wtorek, 20 kwietnia 2010

Szpitale do likwidacji - nowy POmysł

  To, że Platforma Obywatelska często prezentuje tzw. przerost formy nad treścią, wiem od dawna. To, że towarzystwo spod znaku PO ma na uwadze jedynie „swoich”, też nie jest dla mnie nowością. Ale to, że traktuje obywateli jak stado bezrozumnych istot, żeby nie powiedzieć baranów, to już przekracza wszelkie granice politycznego dobrego smaku. Najnowszym projektem, którym (już!!!) zajął się Pan Koj wraz z Panem Ciesiółką, jest likwidacja bytomskich publicznych szpitali. Szpitali, w których mają szansę leczyć się bytomscy obywatele, w których mają szansę rodzić się bytomskie dzieci, szpitali, w których bytomianie mają możliwość ratowania własnego życia. A co Pan prezydent Koj chce nam zafundować w zamian? Samą kwintesencję liberalizmu społeczno-gospodarczego - szpital prywatny. To jest kolejny etap polityki, jaką prezentuje Pan Koj wraz ze współpracownikami - zaczyna się od demagogii oraz populizmu wyborczego, w tym przypadku prezentowanego pod hasłem „zmienię Bytom”, a kończy się na jedynie prywatnych kamienicach, prywatnych przychodniach, prywatnych szkołach, prywatnym szpitalu, a na koniec obudzimy się w prywatnym mieście. Mieście, w którym któregoś dnia ktoś zapuka do naszych drzwi i powie np. że od jutra mamy nowy adres: Składowa, kontener nr 1. Nierealne? Ależ nic błędniejszego, to się dzieje tu i teraz, na naszych oczach, a co więcej, to się dzieje dzięki naszej wyborczej decyzji. Jak mawiała moja Babcia: jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Obyśmy nie musieli po raz kolejny powtarzać innego ludowego przysłowia: mądry Polak po szkodzie. A wybory zbliżają się wielkimi krokami.

Brak komentarzy: