Stało się to, co nie miało się stać nigdy - zginęli Ci, których znaliśmy, których kochaliśmy. Nie ma słów, które są w stanie oddać bezmiar tragedii, pozostaje milczenie, pamięć o nich wszystkich. Mimo tak wielu różnic, które ich dzieliły, na koniec połączyła ich wspólna tragedia śmierci. Podczas tych kilku ostatnich dni padło tak wiele słów o zmianie, która teraz nastąpi w naszym życiu publicznym. Może tak będzie - chciałoby się powiedzieć – oby!
Dzisiaj nie będę wyrażał swojej opinii w tej kwestii, ale pamiętać będę czas sprzed pięciu lat - tamta śmierć, tamto odejście również miało wymiar symboliczny. Ile zostało z tej mistyczności tamtego dnia, wiemy niemal wszyscy. Ile pozostanie w naszych sercach i umysłach z 10 kwietnia 2010 r.? Ten czas jest przed nami.
Raz jeszcze pragnę złożyć swoje kondolencje bliskim wszystkich ofiar sobotniej katastrofy. Brak tych, którzy odeszli, odczujemy już niebawem.
poniedziałek, 12 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz