Gdyby ktoś nie wiedział, w tym roku będziemy mieli wybory. To się już czuje, zwłaszcza, gdy ma się okazję pospacerować po naszym mieście. Jak grzyby po deszczu pojawiają się bilboardy, będące dialogiem naszego prezydenta z nami, obywatelami Bytomia. A to jedne informują o postępie w najdłuższym remoncie ulic, a to inne, pokazujące ogrom pułapek czyhających na kierowców na remontowanym odcinku drogowym na Pl. Wolskiego. Te na szczęście zniknęły, raz - nie były czytelne, dwa - wreszcie zakończył się remont, przynajmniej w jego głównej fazie, bo prace wykończeniowe trwają nadal. Ale te bilboardy, które znikają, zastępują nowe. Dzisiaj natknąłem się na taki, który zachęca do odwiedzenia strony internetowej Bytomia oraz informuje, że Bytom to miasto inne niż pozostałe. I w tym miejscu, po raz pierwszy chyba, zgodzę się z Panem prezydentem - Bytom pod jego rządami to miejsce magiczne, pełne atrakcji, a nawet specyficznego folkloru. O Bytomiu Pana Koja jest zawsze głośno, szkoda tylko, że najczęściej w negatywnym znaczeniu. Celowo piszę, że jest głośno o Bytomiu Pana Koja, bo o osiągnięciach bytomskich obywateli również jest głośno, ale tym razem w pozytywnym przekazie. Tak się dzieje, jeśli słyszymy o relacjach z bytomskich festiwali; tak jest, kiedy bytomscy sportowcy odnoszą sukcesy; jest głośno wtedy, kiedy bytomscy uczniowie zdobywają krajowe i zagraniczne laury. Ale to nie jest efekt zabiegów, starań bytomskich władz - jest to sukces samych zainteresowanych, którzy najczęściej nie otrzymują żadnego wsparcia w swojej drodze do sukcesu.
A jak wygląda Bytom Pana Koja, Bytom, którym powinien chwalić się prezydent na bilboardach? Ten Bytom to miasto kontenerów, ten Bytom to miasto partaniny inwestycyjnej, ten Bytom to chęć sprywatyzowania wszystkiego co się da, na czele z gminną własnością w postaci spółek gminnych, miejskich szpitali, przychodni, przedszkoli, nieruchomości. Bytom, którym powinien chwalić się Pan Koj, to miasto, w którym z rzadka udaje się pozyskać środki zewnętrzne; miasto, które ma problemy z realizacją zadań budżetowych; miasto, w którym króluje chaos; miasto, w którym PR uznaje się za metodę zarządzania dobrem wspólnym.
czwartek, 29 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz