środa, 21 maja 2014

Płacić czy nie płacić

W ostatnich tygodniach nie możemy narzekać na nudę w bytomskim świecie polityki. Z jednej strony spór ludzi „władzy” o to co jest warte miejskiego wsparcia a co nie, z drugiej strony bezskuteczne zabiegi o poparcie prezydenta Bartyli, tzw. bytomskich kandydatów do PE, dodam, że zabiegi z tego co wiem jedynie internetowe, nie słyszałem bowiem czy ktokolwiek zwrócił się do prezydenta o takie wsparcie. A w ostatnich dniach objawia nam się akcja mająca na celu likwidację opłat za parkowania aut w naszym mieście, i do niej właśnie chciałbym się odnieść.
Od razu powiem, że nie jestem zwolennikiem zniesienia opłat za parkowania samochodów, uważam bowiem, że jest to obowiązek konieczny w dobie dużej ilości pojazdów jaka porusza się po mieście, całą więc akcję uważam za sprytne działanie polityczne, a nie chęć ulżenia nam maluczkim. Nie mniej daję Projektowi Bytom piątkę za pomysł, który przyczyni się do dyskusji jak powinna być zorganizowana Strefa Płatnego Parkowania.
Moim zdaniem powinniśmy zrezygnować z operatora zewnętrznego, który jest zbędny, jako miasto bowiem mamy środki i moce przerobowe aby taką strefę obsłużyć bez większych problemów, bez problemów i bez dzielenia się wpływami z takiej działalności.
Przy tej okazji należy zastanowić się nad wysokością opłat za parkowanie, czy opłata powinna być zróżnicowana ze względu na fakt mieszkania w Bytomiu, czyli jesteś z Bytomia płacisz mniej. Jeśli już mówimy o wysokości opłat, należy zastanowić się czy jako miasto mamy zarobić na parkowaniu czy jedynie pokryć koszty takiej strefy, a jak już mamy zarabiać to na co konkretnie powinny zostać przeznaczone zyski z takiej aktywności.
Reasumując, cieszę się z zainicjowanej akcji, ale nie zgadzam się z jej jedynym postulatem, jestem za całkowitym przejęciem przez miasto obsługi stref płatnego parkowania oraz wykorzystaniem naszego potencjału ludzkiego. :)