W ostatnim swoim wpisie pochyliłem się nad blogiem Pana Koja. Prezydent po kilku dniach był łaskaw ustosunkować się do mojego tekstu. Ustosunkowanie się można streścić w kilku słowach, najbardziej adekwatne jest „a odstosunkujcie się od mojego bloga, piszę o tym, o czym chcę”.
I w porządku, każdy ma prawo, nawet prezydent, pisać o duperelach. Gorzej, jak ta sama osoba nie tylko pisze o duperelach, ale cenzuruje to, co inni myślą na ten temat. Pierwotnie znikające komentarze uważałem za precedens, coś, co czasami zdarza się małym chłopcom, taka swoista obraza na rzeczywistość. Teraz mam pełną świadomość, kim jest Pan prezydent - jest kłamcą politycznym. Z trudem przychodzi mi pisanie tych słów, ale trudno nie odnosić się do faktów. Jeżeli ktoś jest pozywany w tekście pisanym ręką prezydenta, to ma on prawo do polemiki i wyrażenia swojego zdania, tak jest w cywilizowanym świecie - ale nie w świecie Piotra Koja. W tym świecie ludzi o odmiennych poglądach traktuje się przyciskiem „delete”. Robi to człowiek, który chwali się swoją kartą martyrologiczną, robi to człowiek, który ma usta (albo gębę) pełne frazesów na temat wolności, prawdy i tym podobnych rzeczy Wielkich. Ten sam człowiek obrazuje publiczną debatę powiedzeniem „psy szczekają a karawana idzie dalej", ten sam człowiek, który nie potrafi sprostać krytyce, podaje adresy, na które należy kierować swoje pytania o stan Bytomia. Pytam więc, po co podaje, skoro nie stać go na prostą odpowiedź, a między innymi temu służy blog.
Dobrze, że Piotr Koj jest jedynie prezydentem, dobrze że jest nim w roku 2010, aż strach pomyśleć, co mógłby zrobić w innych czasach. Wstyd, Panie prezydencie, wstyd.
wtorek, 9 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy:
Królu złoty, pan to już się po mału nudny robi z tymi komentarzami na temat Koja. Niech pan napisze adres do tegobloga,poczytam i ocenię, a nie że ja mam oceniać jego blog przez pana pryzmat..
A kto ci mówi o ocenie przez mój pryzmat . Moja ocena jest moją oceną , bez pryzmatu .
I nie opowiadaj drogi kolego / koleżanko że nie znasz adresu bloga swojego pryncypała . Bujać to my Panowie szlachta - jak to śpiewał poeta.
naprawdę nie znam adresu,Bóg mi świadkiem, ale najwyraźniej pan nie chce tutaj dawać namiarów na ten blog bo czegoś się pan obawia i tak możemy sobie w kółko gadać o niczym...
dziękuję, już sobie sam w wyszukiwarce znalazłem...
Dziękuję wszystkim, którzy swoją pracą i zaangażowaniem przyczynili się do zaprojektowania, wybudowania i wyposażenia hali. ...to są słowa z bloga Koja po otwarciu hali w \Szombierkach,gdzie tu sąsłowa o tym,że przypisuje sobie zasługi za otwarcie tej hali,no gdzie?
No i jak tam , mam się czego obawiać ? To raczej Piotr Koj czegoś się obawia skoro usuwa komentarze , np mojej skromnej osoby .No czego się obawia Piotr Koj ?
Co do innych aspektów komentarzy , zostawię je bez komentarza ,nie bardzo rozumiem bowiem ich sens .
A gdzie kolega znalazł w powyższym tekście słowa na temat hali ?
tu nie chodzi o halę to jest szczegół,ale co raz bardziej mam wrażenie,że wszystkie komentarze u Koja są spod pana ręki...wszystkie pisane podobnym stylem...
Chciałbym żeby tak było , świadczyłoby to o tym że jedynie ja mam " ale " do prezydenta . Rzeczywistość jednak jest zgoła inna , moich komentarzy do tej pory było parę , teraz ich nie ma w ogóle. Dlaczego ? Pan Koj dla niewygodnych wpisów używa przycisku " delete " na klawiaturze . Boi się czegoś ? A może chodzi o to że zaklinanie faktów już nie wystarcza , opowiadanie dupereli o tym jak jest cudownie również . Teraz trzeba rugować adwersarzy ze sfery publicznej , przynajmniej tej sfery która dotyczy Pana Koja . Ale to jest sfera mroku , a więc nie dla mnie .
Prześlij komentarz