środa, 25 listopada 2009

Fedak w akcji .

Pani minister Fedak oraz jej ministerstwo odkryło sposób na zmniejszającą się liczbę urodzin w Polsce . Pomysł co prawda nie jest specjalnie odkrywczy , ale pokazuje w jak nie realnym świecie żyją politycy . Sposobem na zwiększenie rozrodczości Polek i Polaków mają być nowe zasiłki tzw becikowe . Ich wysokość ma zależeć od ilości dzieci , za szóste z kolei dziecko para , albo samotna mama będzie pobierać prawdziwą fortunę . Piszę to oczywiście z dużą dozą ironii , jak można wypuszczać z ministerstwa spraw " wrażliwych " takiego gniota . Pani minister zamiast przedstawić prawdziwy program społeczny , mający na celu praktyczną i faktyczną pomoc dla rodzin , osób mających jedno lub też kilkoro dzieci , proponuje zwykłą zapomogę , która tak naprawdę niczego nie załatwi . Jest to jedynie atrakcyjna propozycja dla osób które swoje macierzyństwo nie traktuje serio . Dla normalnych rodziców rodzicielstwo i wszystkie problemy z tym związane zaczynają się dopiero tuż po urodzeniu dziecka . Najpierw jest to wyprawka , w tym punkcie jednorazowe becikowe może co nieco ułatwić , z naciskiem na co nieco , ale co dalej , przedszkole - brak wsparcia ze strony Państwa czy Samorządów , Szkoła - to samo , wszystko niby bezpłatne , ale tylko w teorii . Jak doliczymy do tego koszty utrzymania dziecka , ewentualne choroby i wydatki z tym związane , idące za tym problemy w pracy , wszak mamy kapitalizm , mama czy tato wychowujący małego szkraba nie jest pożądanym pracownikiem ,otrzymujemy obraz ogromu problemów z jakimi musi się zmagać polska rodzina chcąca mieć co najmniej jedno dziecko . Ale idżmy dalej , na tym kłopoty się nie kończą , w polskich realiach , chęć posiadania potomstwa równa się praktycznemu wyeliminowaniu jednego członka rodziny ( najczęściej mamy ) z życia zawodowego i społecznego . Jak dziecko jest maleńkie w grę wchodzą albo babcie ,jeśli chodzi o opiekę , albo opiekunka , jak jest babcia , to jest super , przypilnuje , ugotuje , zaopiekuje się jak swoim , i co istotne zrobi to wszystko z miłości . Opiekunka wymaga pensji na którą gdzieś trzeba zarobić , a pensja opiekunek do najmniejszych nie należy , becikowe niczego nie załatwia . A jak np rodzice chcieliby się kształcić to też jest problem co zrobić z dzieckiem , w Norwegi przy wyższych uczelniach funkcjonują przedszkola , w Polsce brakuje miejsc w normalnych takich placówkach a co dopiero mówić o przedszkolach lokowanych przy uczelniach utrzymywanych na koszt Państwa . A finansowo jak to wygląda , fatalnie , nie funkcjonują coroczne ulgi podatkowe dla rodzin z wielodzietnych , poza jednorazową ulgą podatkową próżno szukać jakiegoś fiskalnego wsparcia ze strony Państwa dla takich rodzin .Czekam więc na prawdziwy plan w tym temacie , taki który załatwiałby problem kompleksowo a nie traktował rodzicielstwa jak kontraktu zawartego z Rzeczpospolitą ,za który otrzymujemy żebraczy grosz .A na razie jedzmy do Francji , tam ostatnio jest najlepszy klimat na rodzenie dzieci .

Brak komentarzy: