wtorek, 29 marca 2011

Platforma Obywatelska - partia elit

Jeżeli ktoś nie wiedział, to po sobotnim show w TVN-24  premiera już wie, PO to partia polskich elit, cokolwiek to oznacza w praktyce. A co oznacza to można zauważyć np w postaci zakusów na oświatę, tak aby w końcu przestała istnieć, w postaci galopujących cen na podstawowe artykuły spożywcze, w postaci wzrostu cen za energię , paliwo, czy też gaz, w postaci wszechobecnej prywatyzacji.  Bo PO wie, lub też przypuszcza, że tzw elity sobie poradzą, ponieważ albo maja wystarczająco duże oszczędności aby przetrwać kryzys, albo mają na tyle duże zarobki żeby móc  odwiedzić prywatnego lekarza, kupić nierefundowane lekarstwa, zapłacić za prywatny zabieg. A miało być tak przepięknie , jak śpiewał Tomek Lipiński, przepięknie dla wszystkich, z tych słów zostało dzisiaj niewiele, ani nie jest przepięknie , ani nie jest bezpiecznie, ani nie jest tanio i nie jest też dużo lepiej niż za rządów PiS-u.
Chaos na drogach, chaos na torach, w sklepach drożyzna jakiej nie znają Niemcy, Francuzi a nawet Czesi ( cukier w Czechach kosztuje trochę powyżej 3 zł, w Polsce grubo powyżej 5 zł ), a wiec wolę do Czech, za darmo. Mit lepszej Polski jaką obiecał Tusk, prysł jak bańka mydlana, dzisiaj premier po raz kolejny mydli nam oczy swoimi dobrymi chęciami, i wskazuje winnego swoich klęsk, oprócz czasów " komunizmu", oprócz Jarosława Kaczyńskiego, dzisiaj mamy jeszcze jednego winnego, już zresztą osądzonego i skazanego- polskiego urzędnika. Tak, tak drodzy pracownicy polskich skarbówek, urzędów samorządowych i centralnych, to Wy jesteście winni całej tej degrengoladzie, to dzięki Wam pociągi nie jeżdżą, drogi się nie budują , autostrady wciąż są fatamorganą . To Wy sprawiliście,że benzyna jest najdroższa w Europie,cena cukru wraz z ceną chleba szybuje w ostro w górę niby nasz F-15, to wszystko Wy sprawiliście . A jeśli sądziliście do niedawna, że to Wy jesteście tą elitą ze spotów reklamowych Platformy Obywatelskiej, to proszę się w końcu obudzić z tego chorego snu.

środa, 2 marca 2011

Co ich łączy?

   Od listopada Bytomiem rządzi nowa koalicja, z jednej strony jest to Platforma Obywatelska, z drugiej ci, którzy najgłośniej krzyczeli przeciwko partiom, upartyjnieniu życia samorządowego - Mariusz Wołosz z przyjaciółmi. Teoretycznie wszystko powinno takie byty różnić, poglądy na politykę lokalną, sposób realizacji tejże, na przykład pomysły likwidacji szkół miejskich, pomysł na komunikację z mieszkańcami - teoretycznie, ale praktyka pokazuje, że zarówno PO jak i BPM jest jak najbardziej po drodze. Sprawa likwidacji szkół, wielu szkół, bez zbędnej semantyki, czy jest to łączenie czy kompletna likwidacja, pokazała, że zarówno partia polityczna, jak i stowarzyszenie idą ręka w rękę, nie dość, że chcą zamknąć, zlikwidować, to podobnie podchodzą do krytyki takich działań.
   Swego czasu na stronie internetowej BPM pojawił się list od mieszkańca, traktujący o zamiarach likwidacyjnych bytomskiego szkolnictwa. Nawet sam prezes Wołosz był łaskaw wejść w polemikę z autorem, który zarzucał polityczny fałsz autorowi hasła STOP PARTIOM POLITYCZNYM w sprawie realizacji jego programu wyborczego. List był przez kilka dni, po czym zniknął w sieciowym niebycie; najwidoczniej uznano, że taki głos może zaszkodzić lansowanej opinii o tym, jak to Mariusz Wołosz uratował bytomskie szkoły przed zagładą.
   Podobnie jest ze stroną prezydenta Koja: prezydent pisze co chce, nawet to, że wyremontował kamienice w śródmieściu, nawet to, że wybudował Agorę (chyba podczas wspólnych z Januszem Paczochą pikiet przeciwko jej budowie) i to nawet mogę uznać, że ktoś wierzy we własny sen wariata, ale kompletnie nie mogę zrozumieć, dlaczego w przestrzeni publicznej zamyka się usta osobom, które chcą się nie zgodzić z takim rozumieniem rzeczywistości.
   A teraz kilka moich przemyśleń na temat odłożenia w czasie likwidacji bytomskiej oświaty. Proszę nie wierzyć w żaden okrągły stół, który rozwiąże ten problem, proszę również nie dać wiary w ludzką twarz koalicji PO - BPM oraz panów Koja i Wołosza. Moim zdaniem prawda wygląda dość prozaiczne: rok 2011 jest rokiem wyborczym, ważnym dla PO oraz bardzo ważnym dla bytomskiego posła tej partii, Jacka Brzezinki - zapewne pan poseł chciałby ponownie zasiąść w ławach sejmowych. Patrząc na reakcję naturalnego zaplecza wyborczego PO, jakim są niewątpliwie nauczyciele, część rodziców, może to być trudne. Piotr Koj, Mariusz Wołosz swoje już osiągnęli, natomiast poseł Brzezinka i senator Misiołek jeszcze nie. Nietrudno więc się domyśleć, że obydwaj parlamentarzyści z PO zdystansowali się do pomysłu likwidacji kilkunastu szkół, ale nie dlatego, że tak im dyktowało serce, proszę się nie łudzić, to jedynie koniunkturalizm nimi kieruje, chęć ponownego nabicia wyborców w butelkę. Proszę o tym pamiętać podczas październikowych wyborów.