piątek, 14 września 2012

środa, 12 września 2012

Głos Ludu pyta, Król odpowiada

Głos Ludu wzywa, wiec spieszę z odpowiedzią. Nie będę oryginalny, choć jak patrzę i czytam programy większości kandydatów na urząd prezydenta Bytomia to stwierdzam, że pomysł a wręcz konieczność stworzenia wieloletniej strategii rozwoju naszego miasta jest pomysłem oryginalnym.
Większość stwierdza, że należy tworzyć miejsca pracy, tylko rzadko ktoś pisze, jakie miejsca pracy, w jakiej sferze gospodarki. Dla wielu z nas miejsca pracy kojarzą się z dużym przemysłem - to moim zdaniem pustosłowie w ustach kandydatów. Bytom nie ma szans na lokowanie tutaj dużych zakładów przemysłowych podobnych do kopalń czy hut, co nie oznacza, że nie należy nie dbać o tę ostatnią, którą mamy, wręcz przeciwnie, należy jej stworzyć najlepsze warunki do rozwoju i dopilnować, aby był to rozwój najlepszy dla Bytomia.
Myśląc o miejscach pracy, myślę o dziale gospodarki związanej z wysoką technologią opartą na nauce i osobach dobrze lub świetnie wykształconych, a takich w Bytomiu nie brakuje. Przypomnę tylko, że to właśnie w Bytomiu mieszkają osoby, które stworzyły najszybszy procesor na świecie; tacy ludzie nie rodzą się "na kamieniu” - ich stworzył proces edukacyjny. To pokazuje, że mamy pokłady i możliwości ludzkie, teraz trzeba tylko stworzyć odpowiednie warunki, aby to przekuć na sukces.
Kto pamięta, jak tworzono Uniwersytet Śląski? Stworzono ośrodek akademicki na pustyni intelektualnej, ale była idea i zrobiono wszystko, aby ją zrealizować. Zbudowano osiedla, akademiki, wręcz całe miasteczka akademickie, zaproponowano pracę w nowych warunkach na dobrych zasadach kadrze z Wrocławia i Krakowa - i udało się.
Czy nie można tego powtórzyć w Bytomiu? Moim zdaniem można, przy budowie infrastruktury mieszkaniowej znajdzie zatrudnienie mnóstwo osób, zawsze budownictwo było kołem zamachowym gospodarki, ta infrastruktura da impuls dla tych, którzy mogą tworzyć w Bytomiu zagłębie intelektualne. Gdzie to  ulokować? A na przykład na terenach po kopalni Rozbark, dlaczego by nie stworzyć tam bytomskiego miasteczka akademickiego...
Cały świat krzyczy, że to nauka staje się tą dziedziną życia, która daje nowe możliwości w dzisiejszych czasach, a my w Bytomiu szukamy rozwiązań, które niczego nie wnoszą na przyszłość i w konsekwencji stoimy w miejscu albo się cofamy.
Ludzie, którzy pozostaną w naszym mieście albo przyjadą tu mieszkać, będą robić tu zakupy, kupować ciuchy, zostawiać pieniądze w kawiarniach, korzystać z szeregu usług - czyli tworzyć nowe miejsca pracy dla innych współobywateli. W strategii nie wolno zapominać o naszym bytomskim szkolnictwie, w wielu przypadkach unikatowym wręcz: Szkoła Muzyczna, Szkoła Baletowa, Elektronik czy Mechanik, Szkoła Budowlana, to tylko kilka z nich, a one kształcą osoby o unikatowych umiejętnościach, takich, których nie mają inne placówki na naszym terenie. Czy dbamy o nie? Nie, proszę wpaść do Muzycznej, tam widać, jak wygląda myślenie o przyszłości Bytomia.
Strefy ekonomiczne - oczywiście tak, raz - z powodu miejsc pracy, a dwa - wizerunku miasta, bo strefa ekonomiczna oraz jej zagospodarowanie ma taki wpływ na ocenę danej gminy przez innych.
To, czego potrzebujemy w Bytomiu, to przyjazny klimat dla tych, którym wciąż się chce albo którzy już osiągnęli sukces. Czy taki klimat tu jest? Nie, a przykład firmy Alpex pokazuje, że nie dba się o „swoje" firmy, pozwalając im się wyprowadzić do innych miast, gdzie płacą podatki. Od takich działań dobrobytu nam nie przybędzie.
Za ogólnym wzrostem zasobności naszych obywateli przyjdzie też poprawa jakości życia w Bytomiu i jeśli dodamy do tego poprawę infrastruktury ogólnosportowej,  służącej wszystkim, jeśli otworzymy nasz Park dla wszystkich mieszkańców, jeśli postawimy na przyjazny Bytom dla rodziny, czyli żłobki i przedszkola publiczne, wierzę, że w przeciągu kilku lat będzie widać efekty.
Ktoś powie, że tego się nie da zrobić, albo że Bytom potrzebuje czegoś innego - może potrzebuje czegoś innego, ale zrobić się da wszystko, trzeba tylko wiedzieć czego się chce i gdzie się zmierza. Ci, którzy budowali miasta w środku dżungli wraz z operą pokazali, że chcieć to móc.
To tylko kilka moich propozycji, mam ich o wiele więcej. Może dlatego, że nie jestem skażony wirusem dotychczasowej pracy w samorządzie, nie ujmując nikomu i niczego.