środa, 21 sierpnia 2013

Kto da więcej czyli ZBM pod młotek

To już nie jest plotka, pogłoska czy też opowiadanie wszystko wiedzących, to już jest faktem. Na najbliższej sesji Rady ma wejść pod jej obrady projekt Uchwały dotyczący zamiaru sprzedaży ZBM.W tym miejscy wielu zaklaszcze w dłonie i powie super pomysł, ja jednak jestem w tej grupie która uważa, od lat zresztą, że nie sprzedaje się gminnego majątku od tak sobie, a na pewno nie sprzedaje się ważnych spółek miejskich.
Zamiar pozbycia się ZBM przypomina mi pomysły krytykowanego przeze mnie Piotra Koja , on też jedyny ratunek dla finansowania swoich fanaberii widział w upłynnianiu wszystkiego co się dało, nowe władze jak widać również nie mają pomysłów na referendalne budzenie miasta, chyba że chodzi o budzenie meneli z ławki.
Tak w ogóle to przestaję rozumieć o co chodzi, plan który został zakreślony około roku temu , mający na celu połączenie ZBM  z TBS był dobry , klarowny i perspektywiczny. Likwidowano niepotrzebny twór jakim jest TBS, tworzono nową spółkę z planem restrukturyzacyjnym, spółkę która zarządza ponad 900 wspólnotami, największy gracz na rynku, skąd nagle pomysł sprzedaży ZBM, mam nadzieję, że w najbliższym czasie zapoznamy się z kulisami tych decyzji.
Od siebie dodam, że jak już powstał plan zwijania miasta, a miało przecież być powszechne budzenie, to mamy jeszcze kilka spółek do sprzedania, np PEC, jest też BPK które można wydzierżawić na 25 lat, chętni na dwa wymienione podmioty już byli w Bytomiu, ale na taki krok nawet Piotr Koj nie miał ostatecznie odwagi.
Wczoraj pisałem o nowej Radzie Miejskiej , czym powinna być dla miasta, mam nadzieję, że w kwestii pozbywania się ZBM z zasobów Bytomia  radni staną na wysokości zadania i powiedzą stanowcze "nie"

wtorek, 20 sierpnia 2013

Referendami Polska stoi

Długo nosiłem się z zamiarem napisania tych kilku zdań, długo bo zadawałem sobie pytanie czy mam prawo do oceny ludzkich wyborów, politycznych wyborów, w końcu sam biorę w nich bierny oraz czynny udział.Ale po kolejnym akcie "aktywności" pewnego bytomskiego radnego postanowiłem podzielić się swoimi wątpliwościami.

W ostatnim czasie nie ma chyba tygodnia żeby gdzieś nie odbywało się Referendum odwoławcze aktualne władze, i nie dotyczy to jedynie Wójtów, Burmistrzów czy też Prezydentów, proces dosięga całą władzę , również Rady.I tychże Rad dotyczą moje wątpliwości którymi chciałbym się podzielić.
W większości przypadków należałoby sądzić, że nowo wybrana Rada po procesie jej odwołania będzie miała przynajmniej w 90 % inny skład, a praktyka pokazuje, że składy Rad po wyborach niewiele różnią się od poprzedniego. Czasem nawet dochodzi do komicznych wręcz sytuacji, tak jest w Bytomiu, że byli radni, byłej koalicji rządzącej, będący gorącymi orędownikami decyzji upadłych prezydentów, które to doprowadziły do zrywu referendalnego, dzisiaj w nowej Radzie chwalą decyzje prezydenta przywracające stan przed Referendum, przykład Elektronika i jego reaktywacji.

Przy takich okazjach zawsze zadaję sobie pytanie, czy my do końca rozumiemy czym jest Rada Miejska, jaką funkcje powinna spełniać w procesie lokalnej legislacji, na straży czego i kogo powinna stać nasza bytomska Najwyższa Izba. Patrząc na skład nowej (sic) Rady mam poważne wątpliwości.
Pytanie które nasuwa się samo przez się brzmi , czy warto było organizować Referendum, oczywiście , że warto było, ale też warto było pomyśleć kogo desygnujemy do Rady i po co taką osobę obdarzamy mandatem, czy tylko po to żeby było strasznie i śmiesznie, czy raczej widzimy w tym głębszy cel.