W katowickim dodatku „Gazety Wyborczej” z dnia 12 sierpnia 2010 r. opublikowano artykuł red. Jacka Madeja pt. „Ścieżka bubel w Bytomiu. Na środku stanęły latarnie”. Autor tekstu próbuje wyjaśnić, dlaczego w ciągu ulic Łagiewnickiej i Świętochłowickiej w dopiero co zbudowanej ścieżce rowerowej... stoją latarnie. Typowa historia dla rządów Piotra Koja w Bytomiu. Końcówka artykułu red. Madeja warta jest zacytowania: „Prace wre. Robotnicy ściągają czerwoną kostkę i w jej miejsce składają jednolitą szarą. W pewnej chwili buldożerem podjeżdża jeden z robotników. I uchyla rąbka tajemnicy. – Opowiem wam, żeby nie było, że to nasza firma jest winna. Na tym odcinku na początku nie miało być ścieżki rowerowej. Ale przyjechał prezydent Bytomia i zobaczył, że z jednej strony jest i z drugiej też, a tu taka luka. No to kazał nam wszystko połączyć. Ułożyliśmy czerwoną kostkę w środku chodnika, małe szare paski zostały po bokach. Wyszło, że ludzie nie będą mogli chodzić. Potem ścieżkę przesunęliśmy na sam skraj, no to okazało się, że latarnie przeszkadzają. Teraz wszystko będzie z szarej kostki. Już trzeci raz to przekładamy i choćby przyjechał sam prezydent Polski, to tego już nie ruszymy. Tylko co teraz zrobimy z tą czerwoną kostką, to nie wiem – zastanawia się mężczyzna”.
Jeśli tak wyglądała realizacja remontu ulic Łagiewnickiej i Świętochłowickiej, to nie ma co się dziwić, że powstało tak gigantyczne opóźnienie. Należałoby jeszcze sprawdzić, czy aby Prezydent Miasta nie otrzymał honorarium za „twórczy” wkład w remont? Dla tych, co może już zapomnieli, przypominamy – Prezydent Bytomia nazywa się Piotr Koj.
źródło: www.lid.bytom.pl
wtorek, 17 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Panie Adrianie!
Jestem mieszkanką ulicy Przemysłowej, tu koło Rajskiej, kolega mego synka zginął, stała się rzecz straszna, wiadomo. Ale czy pan wie jak tu mieszkają dzieci? Tutaj na prawdę nic nie ma. Dziwię się, że wcześniej nie doszło do tragedii, pędzą tu auta, nie ma progów na ulicy Przemysłowej, nasze dzieci się tu bawią wśród tych aut... Czy nie można tu zrobić gdzieś jakiegoś placu zabaw, czegokolwiek dla dzieci?...bardzo pana proszę.Tu na prawdę mieszka się smutno i szaro.
:(
Witam serdecznie. Mam świadomość braków które dotyczą naszej dzielnicy, nie mówię tutaj jedynie o infrastrukturze sportowo rekreacyjnej. Faktem jest że powstał mini placyk zabaw przy Wyczółkowskiego ale jest on zaniedbany, czytaj brudny i stosunkowo mało funkcjonalny z punktu widzenia chociażby najmłodszych.A zrobić można i należy, ze swojej strony robię to co mogę współpracując na co dzień z placówkami dydaktycznymi w naszej dzielnicy. Obiecuję że jeśli będę miał większe możliwości, będę robił znacznie więcej.
Prześlij komentarz