środa, 21 lipca 2010

Czy jeszcze leci z nami pilot?

  Przez dłuższy czas nie było mnie w naszym ukochanym mieście i zawsze, gdy wracam po dłuższej nieobecności, liczę na to, że zastanę miasto innym, niż je opuszczałem. Najczęściej doznaję przykrego rozczarowania. Nie chodzi tutaj jedynie o pompatyczny remont, błąd, nie remont, wszak to jest budowa nowej drogi, jaką stanie się Łagiewnicka. Na marginesie, Rzym chyba szybciej budowali, biorąc pod uwagę technologię sprzed wieków. Nie chodzi też o wszechogarniający nasze miasto korek - gdzie by nie pojechać, rozkopane, nieprzejezdne, a w prasie można przeczytać zapowiedzi jedynego robotnego (śmiechu warte stwierdzenie) kandydata z niewykorzystanym potencjałem, że on to wszystko odkorkuje. I nieważne, że sam, jak sądzę, nie wie, jak to zrobić, ale jak to brzmi: odkorkuję miasto. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że odkorkować to można flaszeczkę wina, do ulic i dróg potrzebny jest plan, projekty, wizja oraz kasa. O tym szanowny robotny już nie pisze, a szkoda. Zresztą, czemu mam się dziwić robotnemu, skoro urzędujący kandydat ewidentne klęski i porażki próbuje tłumaczyć siłami natury - ponadnormatywnymi opadami deszczu, złą Zimą, która prócz tego, że ośmieliła się nadejść, to jeszcze zechciała tak długo trwać, wszak to jakieś kuriozum na skalę światową, Zima w Zimie. A argumentem na krytykę w zakresie pozyskiwania środków zewnętrznych jest argument w postaci 21 milionów na Łagiewnicką, nic to, że zdobyte fuksem. Zastanawiam się, ile będzie nas kosztowała reaktywacja linii tramwajowej, ale jej brak to również zmowa sił nieczystych, jak sądzę. Choć jeśli w ten sposób oceniać głupotę i niekompetencję, to rzeczywiście jest to zmowa sił tajemnych.
  Ale w odpowiednim czasie i ten urzędujący, i ten robotny odkorkowujący będą stali i głosili swoje oracje. Jeden będzie opowiadał o swoich jedynie słusznych sukcesach, o hali-bublu na Skarpie, o megabudowie, jaką jest Łagiewnicka, o budowie Agory oczywiście też, choć ten przykład łączy robotnego z urzędującym - obydwaj nie chcieli tej inwestycji. Na koniec obydwaj stwierdzą, że aby zmienić Bytom - cokolwiek to oznacza w rozumieniu obydwóch - potrzebują czterech lat, urzędujący kolejnych, robotny nowych.

Brak komentarzy: