czwartek, 30 lipca 2009

Parkomaty , parkingowi i co dalej .

Od lat toczy się dyskusja na temat stref płatnego parkowania , opłat za przyjemność pozostawienia swojego auta w takiej strefie , oraz kto lub co ma pobierać takową opłatę . Dyskusja się toczy , pojawiają się co raz nowe pomysły jak to ustrojstwo usprawnić , natomiast nikt nie myśli o budowie parkingów wielopoziomowych przeznaczonych dla chociażby osób pracujących w centrach miast . Chociaż nie , nie będę zajmował się innymi miastami , choć problem jest powszechny , zajmę się jedynie Bytomiem . Jak można mówić o rozwoju miasta , o powstaniu nowych miejsc pracy skoro nie dajemy możliwości zaparkowania auta ,dla osób które zdecydowały się na pracę w Bytomiu . A jak nawet mają taka szansę to opłaty są gigantyczne , albo auto stoi w takim miejscu co powoduje konsekwencje w postaci mandatu oraz blokady koła . Dlaczego centrum handlowe jest budowane z parkingiem , bo inaczej nie miało by klientów . Dlaczego w takim razie miasto nie daje takiej możliwości ? Dlaczego nie powstają koncepcje budowy parkingów z prawdziwego zdarzenia . Myślę że takie inwestycje miały by większe poparcie w społeczności Bytomia niż przebudowa ratusza za 6 milionów , ponoć dla nas i w naszym interesie .Jak można skutecznie zachęcić innych do inwestowania w Bytom , w nowe miejsca pracy , skoro jako miasto nie dajemy szansy na tak przyziemny komfort , jaki jest przyzwoity parking . Może od tego należałoby zacząć zmiany w Bytomiu . Ja bym tak zrobił.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Tak kiedyś losowano liczby w śląskiej grze liczbowej "Karolinka" - mała dziewczynka wkładała rączkę do dużego kosza, oczy miała przesłonięte chustką i wybierała sześć piłeczek z liczbami.Za każdym razem inna piłeczka. Podobnie jest w Bytomiu. Wystarczy zamknąć oczy, poobracać się w koło, zdjąć z oczu chustkę ...i za każdym razem zobaczymy inny, za przeproszeniem syf. Jak nie lecznictwo, to parkingi, jak nie pieniądze na krużganki kościelne ( z naszych pieniędzy)to walące się kamienice, nepotyzm uprawiany przez Koja, jakieś fanaberie z logo miasta, kontenery, likwidacje szkół, fontanny obok pałacu kojowego itd itp.
Dwa dni temu chciałem pokazać swojej wnuczce Bytom. Środek dnia, wokół brud, brud i jeszcze raz brud. Obok placu budowy na placu Kościuszki, tuż przy Dworcowej ogromne kałuże, bajora z pływającymi resztkami opakować i żywności. I taki widok "bawi" oko prawie na każdej ulicy.Dotąd podchodziłem z rezerwą do opisów brudu bytomskiego na Agorze Paczochy. Teraz widzę, że to realny opis rzeczywistości.Czego nie dotknie ten człowiek to spierniczy (mowa o Koju oczywiście).
Słaba ta nasza demokracja skoro nie można takiego nieudacznika usunąć ze stanowiska.Niechaj wraca do szkoły, chociaż i tam może szkodzić.