środa, 27 lutego 2013

Bohater mimo woli

25 lutego odbyła się sesja Rady Miejskiej na której to radni debatowali na temat możliwości zgłaszania propozycji uchwał przez obywateli. Od samego niemal początku było wokół tej propozycji mnóstwo kontrowersji, nie tyle dotyczących zasadności takiej uchwały, ale wokół liczby obywateli, która może zgłosić swój obywatelski projekt. Skończyło się na uchwale, która wyznacza próg dla obywatelskiej propozycji uchwałodawczej na poziomie 13.000 osób. To w zasadzie zabija taką inicjatywę, choć paradoksalnie może zjednoczyć bytomian, podobnie jak zjednoczyła ich inicjatywa referendum - aż dziwne, że aktualna koalicja tego nie dostrzega.
Z przyczyn zawodowych nie mogłem być na tejże sesji RM, niemniej ze zdziwieniem czytałem sms oraz maile, że stałem się przez moment bohaterem tejże sesji, a to za sprawą radnego Piotra Buli, który zapewne przeczytał moje krytyczne uwagi pod adresem jego aktywności w RM (odsyłam do archiwum bloga) i postanowił się zemścić.
Pan Bula podczas swojego wystąpienia był łaskaw ponoć, nie wiem na pewno, znam to tylko z relacji, wyliczać moje błędy, kładąc na szali swoje zasługi, w tym swój wynik wyborczy. Cóż, z cyframi nie dyskutuję, faktem jest, że P. Bula w Radzie jest a ja nie, ale pytanie brzmi, czy jest tak ponieważ działania Piotra Buli są takie jakie są. Moim zdaniem, to, że SLD ma tylko jednego radnego, jest również zasługą P. Buli; nie można liczyć na lepszy wynik, kiedy radny lewicy za każdym razem głosuje wbrew ogółowi, jak było podczas głosowania nad likwidacją bytomskich szkół, tak jest też i teraz, głosowania nad ŚTT, nad uchwałą dającą prawo bytomianom do własnej aktywności społecznej.
Jakby wyglądał wynik P. Buli, gdyby musiał zmierzyć się z wyborcami np. w okręgu nr 5? Jestem pewny, że nie byłoby się czym chwalić. Zresztą, gdy popatrzeć na wyniki radnego Buli z ostatnich wyborów, widać, że mu krzywa opada, opada i to znacznie, a jeśli porównać te wyniki np. z rokiem 2002 to już prawdziwa katastrofa.
Napisałem kiedyś, że jako SLD nie wyciągamy wniosków, a przykład radnego Buli tezę tę tylko potwierdza, a kiedy uczulałem P. Bulę, że powinien zdecydowanie opowiedzieć się po stronie bytomskich uczniów oraz nauczycieli, usłyszałem, że "ja jestem politykiem poważnym". Efekt jest taki: prezydent Koj przegrał, referendyści wygrali. Piotr Bula jest znowu w Radzie (z dużo gorszym wynikiem), ale SLD jest poza Radą, bo to, co robi Piotr Bula, w moim mniemaniu nie reprezentuje programu SLD, w związku z tym po raz kolejny muszę przeprosić za radnego Bulę, przeprosić za fakt bycia po raz kolejny w kontrze do Obywateli.

Ale też proszę pamiętać, że Piotr Bula to nie cały Sojusz, proszę też pamiętać, że radny Bula głosuje zawsze "zgodnie ze swoim sumieniem". Czytelnikom pozostawię ocenę źródeł tego "sumienia" oraz przesłanek którymi kieruje się P. Bula.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Adrianie.
Pozbądź się złudzeń. Bula zawsze jest tam, gdzie kasa. Ot, cała filozofia. Zawsze mu po drodze z tymi, którzy dopuszczą go do stołu i stołka. Jak przeanalizujesz jego działania na przestrzeni lat, to tak to właśnie wygląda. Ale jest inny problem, na który zbyt mało osób, Ty również, nie zwraca uwagi. UBÓSTWO intelektualne P. Buli. To jest powód prawdziwy do wstydu dla całej formacji. Bo jeżeli ktoś taki zdobywa mandat, to co można sądzić o jego środowisku?