środa, 19 stycznia 2011

Co oznacza „darmowy”

   Na naszym wortalu bytomski.pl kilka dni temu napisałem coś o darmowych żłobkach, przedszkolach - czytaj publicznych. Była to odpowiedź udzielona jednemu z użytkowników , dokładnie użytkownikowi PiS.
   Inny użytkownik, Fantus, był łaskaw się zdenerwować na określenie „darmowy”, wietrząc w tym chęć podnoszenia podatków. Jakżeby inaczej, skoro autor kojarzony jest z lewicą! Prawdę powiedziawszy, gdyby nasze podatki były tak wysokie jak w Szwecji, ale też tak świetnie były przeznaczone na cele poprawy życia obywateli, nie miałbym nic przeciwko temu. Ale żyjemy gdzie żyjemy, jesteśmy rządzeni (brrr) przez tych a nie innych, więc nie, nie jestem za bezmyślnym podnoszeniem podatków, na pewno nie wszystkim.
   Oczywiście „darmowy” to skrót myślowy, nic nie jest za darmo, to oczywiste. Chodzi o to, żeby takie placówki jak żłobki czy przedszkola były powszechne. A żeby tak było, obowiązek ich utrzymania, również dzieci tam uczęszczających, powinien wziąć na siebie rząd. Koszty z tym związane powinny być pokrywane z budżetu krajowego. Czy to oznacza za darmo, czy raczej jest to inny sposób wydatkowania naszych wspólnych pieniędzy? Moim skromnym zdaniem to drugie, wolę taki pożytek z naszych podatków, niż np. nieudolne ministrowanie Cezarego Grabarczyka. A ile pożytku z takich działań będzie miał ZUS, ilu nowych płatników składek przybędzie dzięki takiemu myśleniu!
   Na koniec moja osobista refleksja: czas skończyć ze straszeniem ludzi lewicą jak swoistym demonem, co to przyjdzie i zabierze wszystkim i wszystko. Inne podejście do dysponowania dobrem wspólnym nie oznacza nic złego, a patrzenie na świat przez pryzmat drugiego człowieka tym bardziej.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

darmowy, darmowy...a tu tymczasem koj i bieda znowu szaleją - trzy szkoły do likwidacji!

Adrian Król pisze...

Tylko kto i dlaczego wybrał ponownie ten tandem w ostatnich wyborach?

Anonimowy pisze...

a szkoła 21..-podstawówka...to samo, też do likwidacji...