Od takich słów swoją kadencję powinien rozpocząć Piotr Koj. Obiecał po raz wtóry, że zmieni Bytom i z żelazną konsekwencją czyni swoje dzieło.
Pamiętacie zapewne historię likwidowanej Szkoły nr 4, tej z ulicy Chrobrego - dzisiaj przyszła kolej na trzy kolejne placówki oświatowe przeznaczone do likwidacji. Argumentem do takich działań jest, według władz miasta, demografia. Zapewne tak jest, wszak faktem bezspornym jest zmniejszająca się liczba mieszkańców Bytomia: jedni umierają, inni wyjeżdżają a innych nie stać na potomstwo. Władze zamiast starać się o zmianę tych tendencji, chociażby w zakresie polepszania warunków życia w Bytomiu, na taki stan rzeczy mają jedno rozwiązanie - likwidacja szkół z powodów demograficznych.
To najprostsze z rozwiązań, nie wymaga nawet specjalnych uzdolnień: kilka tabel, kilka słupków, trochę logistyki z przemieszczeniem uczniów wraz z wychowawcami i problem z głowy.
Zastanawiam się tylko nad tymi, którzy nie poszli na wybory, czy to nie ich dzieci między innymi nie chodzą do likwidowanych szkół. Może to właśnie ich pociechy dzisiaj zaczynają zastanawiać się nad swoją edukacyjną przyszłością. To kolejna sprawa, która pokazuje, jak ważne jest uczestnictwo w życiu społecznym, chociażby w dniu wyborów. Dzisiaj możemy mieć pretensje jedynie do siebie, wszak Piotr Koj obiecał, że zmieni Bytom i robi to konsekwentnie - sami sobie musimy odpowiedzieć, czy zmienia na lepsze.