wtorek, 25 czerwca 2013

Znalezione w Sieci



Nie mam w ostatnich miesiącach zbyt wiele czasu na swoja aktywność blogerską  , ale to nie znaczy, że przestałem śledzić szeroko pojęty internet ze szczególnym uwzględnieniem Bytomia. I tak, po raz kolejny trafiłem na wpisy Piotra Koja, odwołanego prezydenta Bytomia rodem z Platformy Obywatelskiej, dodam, że pierwszego odwołanego prezydenta z nadania PO.

Tym razem Piotr Koja pochylił się z troską nad bliskim sobie tematem  jakim jest Referendum oraz jego zasadności lub też braku jego zasadności. Nie trudno domyślić się zdania ex prezydenta, oczywiście co do Referendum jest na „nie”. Argumenty są jednak dość miałkie, choć nawet nie autorstwa samego Piotra Koja, w tym pomaga artykuł red. Twaroga z Dziennika Zachodniego. Nie dziwię się Piotrowi Kojowi, sam zapewne mógłbym mieć podobne przemyślenia gdybym był odwołany poprzez Referendum, choć myślę sobie ,że nie zaznałbym takiej porażki ( wiem, wiem, zabrzmiało megalomańsko ), bo w przeciwieństwie do Piotra Koja nie obiecałbym gruszek na wierzbie podczas kampanii prezydenckiej oraz nie uwierzyłbym w swoją bezgraniczną mądrość w sprawowaniu władzy, a to i wiele innych grzechów przytrafiło się Piotrowi Kojowi, zresztą ku przestrodze wszystkim jego następcom.
Dzisiaj Piotr Koja twierdzi, że Referendum i jego groźba wymusza na prezydentach działania populistyczne, ale ten populizm został w Bytomiu wprowadzony na salony przez nikogo, innego jak Piotra Koja i jego partyjnych kolegów, ja pamiętam kampanię z 2006 pod hasłem Tylko SpoKOJnie  oraz Zmienimy Bytom, ja pamiętam obietnice rzucane na prawo i lewo co to nie zrobi przyszły prezydent Koj jak już zostanie prezydentem. Jeden tylko przykład, w tym czasie trwała dyskusja na temat budowy stadionu dla Polonii Bytom która właśnie awansowała do Ekstraklasy , jako współodpowiedzialny za kampanię Krzysztofa Wójcika jeździłem na spotkania naszych „wrogów”, jeździłem i słuchałem festiwalu populizmu i demagogii w wydaniu Piotra Koja , który obiecał nie jeden stadion, ale kilka stadionów, co dzielnica to obietnica. Efekty tych obietnic mamy okazję oglądać do dzisiaj i będziemy mieli jeszcze długo, nie wiem jak radzi sobie aktualna władza z tematem zmiany na lepsze Bytomia, krótki czas mamy na taka ocenę, choć optymizmu nie widać szczególnego, zwłaszcza w tematach nowo powoływanych podmiotów w postaci Spółek, Zarządów.

Na ulicach Brazylii protestują jej mieszkańcy pod hasłem: nie chcemy igrzysk ( Mundialu a Brazylia to Mekka futbolu ) chcemy chleba. Bytom w roku 2013 jest miastem zmęczonym obietnicami bez pokrycia, jest zmęczony igrzyskami populizmu i degrengolady , jest zmęczony festiwalem demagogii , Bytom potrzebuje „chleba” , mam nadzieję, że tzw. Nowi zrozumieją to już dzisiaj , a nie Jesienią 2014 .

PS. Osobiście jestem za pełnym uczestnictwem Obywateli w życiu społecznym, zarówno tym które odbywa się przy urnach wyborczych, jak i tym które ma swój efekt w postaci Referendum. Pełnia władzy w rękach Ludu.

Brak komentarzy: