W ostatnich tygodniach nie możemy narzekać na nudę w bytomskim świecie
polityki. Z jednej strony spór ludzi „władzy” o to co jest warte
miejskiego wsparcia a co nie, z drugiej strony bezskuteczne zabiegi o
poparcie prezydenta Bartyli, tzw. bytomskich kandydatów do PE, dodam, że
zabiegi z tego co wiem jedynie internetowe, nie słyszałem bowiem czy
ktokolwiek zwrócił się do prezydenta o takie wsparcie. A w ostatnich
dniach objawia nam się akcja mająca na celu likwidację opłat za
parkowania aut w naszym mieście, i do niej właśnie chciałbym się
odnieść.
Od razu powiem, że nie jestem zwolennikiem zniesienia opłat
za parkowania samochodów, uważam bowiem, że jest to obowiązek konieczny
w dobie dużej ilości pojazdów jaka porusza się po mieście, całą więc
akcję uważam za sprytne działanie polityczne, a nie chęć ulżenia nam
maluczkim. Nie mniej daję Projektowi Bytom piątkę za pomysł, który
przyczyni się do dyskusji jak powinna być zorganizowana Strefa Płatnego Parkowania.
Moim zdaniem powinniśmy zrezygnować z operatora
zewnętrznego, który jest zbędny, jako miasto bowiem mamy środki i moce
przerobowe aby taką strefę obsłużyć bez większych problemów, bez
problemów i bez dzielenia się wpływami z takiej działalności.
Przy
tej okazji należy zastanowić się nad wysokością opłat za parkowanie, czy
opłata powinna być zróżnicowana ze względu na fakt mieszkania w
Bytomiu, czyli jesteś z Bytomia płacisz mniej. Jeśli już mówimy o
wysokości opłat, należy zastanowić się czy jako miasto mamy zarobić na
parkowaniu czy jedynie pokryć koszty takiej strefy, a jak już mamy
zarabiać to na co konkretnie powinny zostać przeznaczone zyski z takiej
aktywności.
Reasumując, cieszę się z zainicjowanej akcji, ale nie
zgadzam się z jej jedynym postulatem, jestem za całkowitym przejęciem
przez miasto obsługi stref płatnego parkowania oraz wykorzystaniem
naszego potencjału ludzkiego.
środa, 21 maja 2014
piątek, 28 marca 2014
Nonszalancja władzy vs głupota urzędnika
Stało się to czego prawie wszyscy się spodziewaliśmy, RIO
odrzuciła bytomski budżet, jeśli ktoś w Ratuszu sądził, że może być inaczej,
był radosnym optymistą. Choć jak na standardy RIO, Bytom został potraktowany dość
łagodnie, mało, że pozwolono usunąć błędy bez noweli samego budżetu, to jeszcze
dla RIO wystarczy jak prezydent podpisze Umowę Przedwstępną, podobną do tej z
inwestorami z Kataru i będzie wszystko dobrze. No właśnie, czy będzie wszystko dobrze,
moim zdaniem oczywiście, że nie będzie.
Pytanie, które należy zadać w tym miejscu brzmi kto jest winien
nie pierwszego bałaganu z bytomskimi finansami, i tu zapewne będą padać
jednobrzmiące oceny- winny jest prezydent. Poniekąd tak, wszak to prezydent
firmuje każdą, literalnie każdą głupotę, niekompetencję swoich podwładnych, doradców,
współpracowników, ale nie zmienna to faktu, że wszyscy współpracownicy
prezydenta powinni dołożyć wszelkich starań aby ich szef nie musiał się
kompromitować i tu mam pretensje do miejskiego Skarbnika.
Nie pierwszy raz Skarbnik miejski tłumaczy z żarliwością godną
pretoriana, niewłaściwe pomysły prezydentów, Damian Bartyla bowiem nie jest
pierwszym szefem pana Skarbnika, poprzednim pracodawcą był Piotr Koj. W tym
czasie Skarbnik zasłynął w oczach opozycji np. wyliczeniami, które miały legitymizować
likwidację bytomskich szkół, już wtedy było wiadomo, że z obiektywizmem i fachowością pana Skarbnika jest nie mały problem.
W czasach już nam bliższych Skarbnik nie potrafił wyperswadować
prezydentowi pomysłu na oddanie w prywatne ręce BPK, nie chciał lub też nie
potrafił wyliczyć strat jakie ponieślibyśmy realizując ten fatalny plan, nie
protestował przeciwko zapisowi 100 milionów po stronie przychodów w Uchwale
Budżetowej, zapisowi dzięki, któremu mamy ten cały pasztet. Teraz, żeby ratować
„co się da „ zgodził się na absurdalne
rozwiązanie z punktu widzenia gminnych finansów, zapisanie kwot ze sprzedaży
czegoś czego Bytom nie posiada i może
nigdy nie posiąść. To kolejna niewybaczalna wpadka wysokiej rangi urzędnika
Ratusza, wpadka nie tylko wizerunkowi, ale kompetencyjna, taki zapis nigdy nie powinien
znaleźć się w Uchwale.
Rozumiem nonszalancję prezydenta, to w pewnym stopniu wina
wyborów bezpośrednich, trzeba przypodobać się wyborcom, choć oczywiście marne
to wytłumaczenie, ale głupota Skarbnika, który zgadza się z nonszalancją władzy
jest niedopuszczalna.
wtorek, 4 marca 2014
Lodowisko, stadion a może manna z nieba
Po raz kolejny w bytomskiej przestrzeni publicznej pojawia się temat
nowego stadionu, nowego lodowiska. I oczywiście co nie jest żadnym
zaskoczeniem, pojawia się mnóstwo opinii w tym temacie. Ja również mam
swój pogląd na „ budować czy nie budować”, ale nie rozpatruję
odpowiedzi na płaszczyźnie egzystencjalnej, ale raczej przydatności
obiektu dla naszego miasta.
Niewątpliwie w Bytomiu potrzebny jest obiekt który będzie funkcjonalny, nowoczesny, służący całej naszej społeczności naszego miasta, tak, który pogodzi zarówno amatorów dyscyplin sportowych oraz tych, którzy traktują sport jako pasję całego życia , jak ktoś powiedział, nie samą pracą człowiek żyje.. Ale nie tylko z tego powodu uważam, że miastu potrzebne jest nowe lodowisko, czy też nowy stadion, kto chodzi na mecze, na ślizgawkę do naszej słynnej Stodoły ten wie o czym piszę, kto zna zapaleńców hokejowych dbających o nasze przyszłe kadry, zna problemy obiektu przy Pułaskiego jeszcze lepiej, jest nam potrzebne dobre lodowisko, zwłaszcza, że mamy narybek, który dobrze rokuje na przyszłość, mamy system szkolenia, który zapewnia nam sukcesy, mamy w końcu sporą grupę wspominanych zapaleńców, którzy za bytomski hokej dadzą się pokroić. To samo można napisać o piłkarskiej Polonii, stadion o który toczy się bój zapewni miejsce grania dla piłkarzy, ale też będzie miejscem szkoleniowym dla naszej młodzieży oraz miejscem gdzie amatorzy będą mogli zadbać o swoja kondycję, mam przynajmniej taka nadzieję, że z takim również zamysłem podchodzi się do budowy kompleksy sportowego.
Moim zdaniem powodów dla których warto a nawet należy budować kompleks sportowy jest wiele, problem natomiast jest w szczegółach i w konkretach. To co mnie martwi, to czy decyzje o budowie takiego obiektu uwzględniają fakt korzystania z niego nie tylko sportowców, ale wszystkich bytomian pragnących zażyć kultury fizycznej w przyzwoitych warunkach, tak aby stadion, lodowisko i wszystko co przy tej okazji powstanie żyło siedem dni w tygodniu. Drugim istotnym problemem, który widzę, to finanse, nie na samą budowę, te się znajdą, ale te, które będą potrzebne do utrzymania obiektu po jego oddaniu. Albo stadion, lodowiska będą się finansować, nawet nie w 100 procentach, ale jednak będą dokładać do kosztów, albo obiekt będzie marniał. Piszę o tym, aby nie popełniać błędów na samym początku myślenia o inwestycji, jak to było z Halą na Skarpie. Warto pomyśleć o powierzchniach komercyjnych do wynajęcia, wspominał kiedyś o tym Tomek Chojnacki, to bardzo dobry pomysł poprawiający utrzymanie takich obiektów w normalnym cyklu eksploatacyjnym.
Reasumując, jestem na "tak" jeśli chodzi o budowę kompleksu przy Olimpijskiej, liczę na rozsądek podczas fazy projektowej, liczę na wizję czym ma być obiekt dla Bytomia i jego mieszkańców i mimo wszystko liczę na oszczędność podczas samej budowy.
Niewątpliwie w Bytomiu potrzebny jest obiekt który będzie funkcjonalny, nowoczesny, służący całej naszej społeczności naszego miasta, tak, który pogodzi zarówno amatorów dyscyplin sportowych oraz tych, którzy traktują sport jako pasję całego życia , jak ktoś powiedział, nie samą pracą człowiek żyje.. Ale nie tylko z tego powodu uważam, że miastu potrzebne jest nowe lodowisko, czy też nowy stadion, kto chodzi na mecze, na ślizgawkę do naszej słynnej Stodoły ten wie o czym piszę, kto zna zapaleńców hokejowych dbających o nasze przyszłe kadry, zna problemy obiektu przy Pułaskiego jeszcze lepiej, jest nam potrzebne dobre lodowisko, zwłaszcza, że mamy narybek, który dobrze rokuje na przyszłość, mamy system szkolenia, który zapewnia nam sukcesy, mamy w końcu sporą grupę wspominanych zapaleńców, którzy za bytomski hokej dadzą się pokroić. To samo można napisać o piłkarskiej Polonii, stadion o który toczy się bój zapewni miejsce grania dla piłkarzy, ale też będzie miejscem szkoleniowym dla naszej młodzieży oraz miejscem gdzie amatorzy będą mogli zadbać o swoja kondycję, mam przynajmniej taka nadzieję, że z takim również zamysłem podchodzi się do budowy kompleksy sportowego.
Moim zdaniem powodów dla których warto a nawet należy budować kompleks sportowy jest wiele, problem natomiast jest w szczegółach i w konkretach. To co mnie martwi, to czy decyzje o budowie takiego obiektu uwzględniają fakt korzystania z niego nie tylko sportowców, ale wszystkich bytomian pragnących zażyć kultury fizycznej w przyzwoitych warunkach, tak aby stadion, lodowisko i wszystko co przy tej okazji powstanie żyło siedem dni w tygodniu. Drugim istotnym problemem, który widzę, to finanse, nie na samą budowę, te się znajdą, ale te, które będą potrzebne do utrzymania obiektu po jego oddaniu. Albo stadion, lodowiska będą się finansować, nawet nie w 100 procentach, ale jednak będą dokładać do kosztów, albo obiekt będzie marniał. Piszę o tym, aby nie popełniać błędów na samym początku myślenia o inwestycji, jak to było z Halą na Skarpie. Warto pomyśleć o powierzchniach komercyjnych do wynajęcia, wspominał kiedyś o tym Tomek Chojnacki, to bardzo dobry pomysł poprawiający utrzymanie takich obiektów w normalnym cyklu eksploatacyjnym.
Reasumując, jestem na "tak" jeśli chodzi o budowę kompleksu przy Olimpijskiej, liczę na rozsądek podczas fazy projektowej, liczę na wizję czym ma być obiekt dla Bytomia i jego mieszkańców i mimo wszystko liczę na oszczędność podczas samej budowy.
wtorek, 11 lutego 2014
Referndum odwołane, problem pozostaje
Jest dobra wiadomość, BPK pozostaje w rękach Gminy,
Referendum jest w tej sytuacji zbędne, taką decyzję podjęli radni na wniosek
prezydenta Bartyli. To kolejna taka decyzja, decyzja z cyklu wsłuchiwania się w
głos płynący spoza Ratusza, moim zdaniem to dobry trend, kierunek powiedziałbym
pożądany od lat, zastanawia mnie tylko po co prezydentowi Bartyli takie przepychani,
można przecież załatwić takie sprawy prościej i skuteczniej, w tym miejscu
nachodzi mnie refleksja, czy nie można było także pójść po rozum do głowy w
sprawie Śląskiego Teatru Tańca oraz Rad Dzielnicy, wtedy chyba zabrakło determinacji w
wycofywaniu się z błędnych decyzji. Nie mniej, działania prezydenta w sprawie BPK zapisuję na
plus, gorzej już jest z pomysłami zasypania 100 milionowej dziury w budżecie
Bytomia powstałej przez nieodpowiedzialne działania radnych. Podobnie jak przy
pomyśle pozyskania środków za dzierżawę czy koncesję na użytkowanie sieci wodno
kanalizacyjnej są one owiane mgłą tajemnicy i na dzisiaj wydają się wręcz
futurystyczne, ale może ktoś wyciągnie królika z kapelusza i bytomską kasę
zasilą obiecywane miliony.
To czego mnie brakuje przy okazji przeróżnych spraw
toczących się w ostatnim czasie w Bytomiu, to przejrzystości, jasności
podejmowanych decyzji, przedstawienia
planów dochodzenia do pewnych rozwiązań, które prezentuje się nam mieszkańcom,
mam często nieodparte wrażenie, że sporo z tego co obserwujemy jest efektem
chaosu a nie planowanych działań. Weźmy tylko sprawę ZBM, pojawia się
informacja, nagle, o pomyśle prywatyzacji spółki. Równie szybko jak się
pojawiła, tak szybko umarła śmiercią polityczną, teraz BPK, praktycznie bez
pomysły przygotowany projekt oddania w prywatne ręce tej spółki umiera po
burzliwej aczkolwiek krótkiej dyskusji,
a teraz mamy kolejny pomysł na stole, tereny po EC jako sposób załatania
100 milionowej dziury budżetowej. Pytany pan prezydent, nie potrafił lub też nie
chciał opowiedzieć o szczegółach tych działań, podobnie zresztą jak było w
poprzednich przypadkach. Podobieństwa tych sytuacji zmuszają do konkluzji, że i
tym razem sprawa nie jest dopięta na przysłowiowy ostatni guzik a raczej przypomina literackie Niderlandy
proponowane przez pana Zagłobę Karolowi Gustawowi, ale może jednak jest plan,
który już niebawem wszyscy będziemy mogli podziwiać.
Przy tej okazji zadaję sobie pytanie, nie pierwszy raz
zresztą, czy można sprawować władzę nie realizując wyłącznie swoich, często
złych i szkodliwych pomysłów, czy zawsze trzeba uprawiać politykę na zasadzie
TKM. Może udałoby się zastosować w Bytomiu grubą kreskę, zapomnieć o wzajemnym
wypominaniu sobie błędów z minionego okresu a zastanowić się co nas łączy.
Wtedy mam wrażenie unikniemy zbędnych dyskusji o sprawach oczywistych,
unikniemy politycznych przepychanek, które są jałowe i niczego nie wnoszące do naszego politycznego życia,
a zajmiemy się zarządzaniem Bytomiem na poważnie, bo ,przecież wszystkim nam zależy
na tym samym, na Bytomiu i jego mieszkańcach.
czwartek, 6 lutego 2014
Pytań wiele odpowiedzi brak
Mamy newsa, nie będziemy jednak mieli Referendum w sprawie
ewentualnego wydzierżawienia sieci wodno kanalizacyjnej, to już pewna
wiadomość, sesja bowiem została zwołana na najbliższy poniedziałek. To dobra
wiadomość dla tych wszystkich, którzy byli takim pomysłom przeciwni, przy tej
okazji zastanawiam się, czym radni chcą zastąpić 100,000 milionów za BPK, które
zostały zapisane w bieżącym budżecie, liczę, że zostanie uchwała budżetowa znowelizowana
na poniedziałkowej sesji, w innym bądź razie kroi nam się potężna dziura w
miejskiej kasie, kiedyś była dziura Bauca, my możemy mieć dziurę Bartyli.
Tyle dobrych wiadomości, są bowiem i złe albo co najmniej wymagające
wyjaśnień. Chodzi bowiem o zakup przez gminną spółkę jaką jest BPK działek za
kilkanaście milionów, sprzedaży tychże działek dokonała Gmina? Po co, na co, do
dzisiaj odpowiedzi brak w tym temacie, nie wiem jak pozostali mieszkańcy
Bytomia, ale ja chciałbym wiedzieć w jakim celu BPK zakupiło rzeczone
nieruchomości, co zamierza na nich robić, z jakim przeznaczeniem dokonana
tajemniczej transakcji.
Kolejnym pytaniem na które wciąż brak odpowiedzi jest sprawa
wysypiska śmieci, aktualnie będącego w gestii BPK. Ponoć są zaawansowane prace
nad wydzieleniem wysypiska ze struktur BPK, po co, dlaczego tak ma się stać,
nikt z Ratusza nie chce się pochwalić w tej materii.
Na koniec pozostawiłem pytanie dotyczące zamiany przez Gminę
gruntów na obrzeżach Bytomia na budynki, kamienice w centrum miasta. Ponoć
zamiana jest korzystna z punktu widzenia Bytomia, może i tak, ponoć Miasto na
niej skorzystało, może i tak. Ponoć nie jest to jedynie plotka a element
strategii rozwoju Bytomia, skoro tak, to osobiście czekam na szczegóły, oraz na
odpowiedzi na powyżej postawione pytania.
środa, 29 stycznia 2014
Pięknie to już było
Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle , tak można
skwitować wszystko to co dzieje się ostatnio w Bytomiu. Jak tak sięgam pamięcią
, a nie trzeba w tym wypadku za bardzo się wysilać i analizuję zamieszanie
najpierw wokół ZBM teraz wokół BPK , może za chwilę dojdą inne
punkty wokół których będzie zamieszanie rosło, cała ta sytuacja przypomina
mi atmosferę z lat 2011, 2012 , atmosferę , która doprowadziła do Referendum , odwołania
władz Bytomia.
Dzisiaj ponownie będziemy mieli w Bytomiu Referendum, co
prawda nie będziemy odpowiadali na pytanie dotyczące odwołania Prezydenta czy
też Rady Miasta , ale odpowiedz , której udzielimy 16 Marca będzie nie mniej brzemienna w skutki, mogę
nawet powiedzieć , że od naszej odpowiedzi w bieżącym Referendum będzie zależeć
więcej i na dłużej, prezydenta , radnych możemy zmienić po czterech latach,
operatora wydzierżawionej kanalizacji nie wcześniej jak po piętnastu , a może nawet
po dwudziestu latach.
Gdyby ktoś mnie pytał jak będę głosował 16 Marca 2014 ,
odpowiadam już dzisiaj, będę głosował na TAK, i do tego namawiam wszystkich ,
którym prawdziwie leży los naszego miasta na sercu. Piszę o tym celowo, bo
pytanie , które zostanie nam zadane podczas nadchodzącego Referendum jest
sprytne, podchwytliwe i mające jeden tak naprawdę cel, ogłupić nas i zakpić z
nas na końcu, nie bądźmy mądrzy po szkodzie, pytający właśnie na to liczą.
A przecież miało
być tak pięknie, miało być inaczej, czy doczekamy się w końcu osób sterujących naszym
bytomskim okrętem , które zaryzykują porozumienie na rzecz dobrobytu Bytomia,
czy doczekamy się osób , które zaufają własnej intuicji , która musi
podpowiadać, że w dzisiejszej sytuacji miasta, potrzebny jest dialog a nie
dyktat jednej zwycięskiej opcji .
Przy okazji naszych bytomskich „zamieszań „ można usłyszeć wiele słów
krytyki pod adresem polityków i samej
polityki, przy takich okazjach zawsze powtarzam : taka polityka jacy politycy,
a tych wybieramy sobie sami.
wtorek, 17 grudnia 2013
Na Majdan
Nie wiem jak inni, ale ja mam wrażenie od dłuższego czasu uczestniczenia w śnie
wariata.
Długi ten sen, bo trwa co najmniej od kilku lat, dla innych
od wielu więcej , jestem dzisiaj gotów z tymi innym zgodzić się bez polemiki .
To co stało się na wczorajszej sesji RM potwierdza ten stan
rzeczy, nie będę pastwił się nad radnymi dzisiejszej koalicji, nie będę
przypominał grzechów dzisiejszej opozycji , nie będę wypominał niczego tym
którzy twierdzą , że nie są koalicją rządzącą a jedynie techniczną, po części
zostało to wczoraj potwierdzone podczas głosowania. Nie będę, bo to zwyczajnie
nie ma sensu, nie cały rok wystarczył abym stracił resztki nadziei na pokojowe
zmiany w Bytomiu.
Od kilku tygodni żyjemy rewolucją na Ukrainie, patrząc na
relacje telewizyjne myślę sobie , że w Bytomiu jest potrzebne nie tylko
Referendum odwołujące prezydenta, Radę Miejską, jest potrzebna autentyczna
rewolucja. Zmiana musi dokonać się nie tylko w sferze personalnej, te jak widać
nie dają żadnych rezultatów, zmiana powinna dokonać się w naszych, wyborczych
umysłach.
Jak patrzyłem na tych „wybrańców „ naszej bytomskiej
społeczności, chwalących się tak niedawno swoimi wyborczymi sukcesami, to najchętniej
postawiłbym publiczny pręgierz , bo to jedyne miejsce dla takich „wybrańców” .
Czy tak trudno jest sobie wyobrazić , co będzie robił nasz
wybraniec , którego obdarzymy mandatem , czy tak trudno jest sobie wyobrazić co
będzie czynił człowiek, który jak kameleon zmienia barwy skóry, on zmienia
poglądy.
Czy przypadkiem nie nadszedł czas abyśmy wyszli na Majdan, najwyższy
czas
Subskrybuj:
Posty (Atom)