czwartek, 8 września 2011

Jak Platforma kocha dzieci

Nowy rok szkolny przyniósł wszystkim rodzicom mającym to szczęście, że ich pociechy chodzą do przedszkola sporą niespodziankę. Od Września  bowiem, obowiązują nowe zasady opłat za przedszkole, w myśl nowej Ustawy Oświatowej dziecko ma zapewniona podstawową opiekę na poziomie 5 godzin, wszystko to co powyżej tego limitu wymaga dopłaty. Ale na tym nie koniec niespodzianek, jeśli rodzic zadeklaruje, że dziecko będzie chodziło do przedszkola od godz. 9, a zdarzy się mu przyjść np. 15 minut wcześniej, w naszych bytomskich placówkach taka niesubordynacja kosztować będzie 25 zł, to samo dotyczy ewentualnych spóźnień w odbiorze dzieci. Ta kuriozalna opłata dodatkowa, a lepiej będzie powiedzieć haracz, w Bytomiu jest najwyższa w okolicy, taki Chorzów np. ma taki haracz na poziomie 10 zł. Pytanie które powinno paść brzmi, czy taka opłata za spóźnienie powinna w ogóle być pobierana. I  w tym miejscu pomysłodawcy zasłaniają się ustawą, owszem, nowe prawo nakłada opłaty za pobyt dziecka powyżej pięciu godzin, ale pozostawia dowolność w  naliczaniu kar, haraczu za ewentualne spóźnienia, a więc taka opłata mogłaby wynosić np.1zł lub też mogłaby być zniesiona, chociażby biorąc pod uwagę sytuację ekonomiczną bytomian.
Pamiętam jak Platforma Obywatelska opowiadała jak to będzie wszystkim dobrze za jej rządów, pamiętam jak Donald Tusk opowiadał jak mu to zależy na dobru dzieci oraz polskich rodzin. W konsekwencji tej troski mamy drastyczny wzrost opłat za przedszkola, która może doprowadzić  jedynie do spadku  liczby dzieci objętych nauką przedszkolną. Dzisiaj poziom dzieci uczących się w przedszkolach to 45 %, w Unii to jest 90 %. . Czy taka sytuacja przybliży nas do krajów lepiej rozwiniętych, raczej nie. A więc może warto się pochylić raz jeszcze nad nowym prawem, jeśli nie w skali kraju to na pewno nad przepisami wprowadzonymi w Bytomiu.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ja jutro idę do sp 36 z prośbą, żeby mojego 6-latka wpisali do 1 klasy, bo zwyczajnie nie stać mnie przy mojej pensji na takie koszty.Ale jestem pełna obaw czy mi się uda go zapisać.W końcu mamy 8 września.Jestem załamana.:(
Kasia

Adrian Król pisze...

Zapewne nikt podejmujących takie decyzje nie przejmował się jej konsekwencjami. Oni wiedza tylko jedno, potrzebują więcej kasy. Donald Tusk jak zorientował się,że naród mu się burzy, jak dobry car będzie nakazywał swoim prezydentom , np Kojowi, zmianę decyzji. I może to się uda, ale obawiam się, że po wyborach sprawa wróci i opłaty będą znowu takie same jak 1 Września.

Anonimowy pisze...

Może zamiast krytykować, lepiej choć 1 raz porozmawiać z przedszkolankami często dzwoniącymi za rodzicami i proszą ich o odbiór dzieci o których zapomnieli....

Adrian Król pisze...

Patologia o której anonim pisze nie może być kierunkowskazem dla działań prezydenta. Nie rozumiem takiego myślenia, jest ono, bez obrazy, nie rozsądne. A z przedszkolankami rozmawiam i to nie raz, więcej, znam zdanie personelu przedszkoli na temat ostatnich zmian.

Anonimowy pisze...

Aleś palnął "anonimie" ...Potwierdzam,że pan Król tematykę przedszkola zna dobrze, zna się choćby z jedną z dyrektorek, panią Bednarek. I to,że jedna czy druga rodzina jest patologiczna i zapomina o odbieraniu dzieci to dlaczego ma się karać wszystkich porządnych rodziców? Co ma piernik do wiatraka?A poza tym jeśli temu dziecku ma się dziać krzywda w domu to może i lepiej że było tyle godzin w przedszkolu gdzie nikt go nie bił,nie pił etc.itp.itd. To co wymyślił Koj to nie jest sposób na patologię to sposób na dowalenie zaharowanym rodzicom.Dzisiaj jestem sobie w Biedronce i rozdygotana kobita błagała wszystkich w kolejce,żeby ją przepuścili, bo ma 5 minut do odebrania dziecka i że boi się że zapłaci karę, a widać że bardzo źle się czuła bo jedyne co kupiła to woda i Apap. Oczywiście wszyscy ze zrozumieniem ja przepuścili. Tylko czekać jak ludzie zaczną się zabijać autami byle zdążyć po odbiór dziecka. To jest po prostu skandal.