środa, 15 czerwca 2011

Polityczny unisex

Aby napisać te kilka zdań, musiałem troszkę odreagować po sobotnim spędzie Platformy Obywatelskiej.Ta Sobota to pamiętny dzień dla mnie , dowiedziałem się np. , że demokrację , wolność słowa , swobody obywatelskie mamy od czterech lat. To Donald Tusk je dla nas wywalczył, to on wraz z kolegami zadbał o ten złoty okres w naszej historii, niczym w takim myśleniu nie różni się Platforma od PiS-u, jedni budowali wolna Polskę  pod nazwą IV RP, od dnia wygranych wyborów , drudzy snuja sen o potędze od 2007 roku, jedno chore i drugie chore. Ale snu o potędze po Sobocie mamy ciąg dalszy, jesteśmy mocarstwem wojskowym, przynajmniej w basenie morza Bałtyckiego i wg Radzia Sikorskiego. Dzięki czemu ta potęga, dzięki tym kilku F-16 które latają , a które kosztowały bajońskie sumy, dzięki tej ofierze krwi którą składają każdego dnia polscy żołnierze na bezsensownej wojnie .Wariat ma lepsze sny.
Ale dzięki tej sobotniej hecy dowiedziałem się , że termin unisex można odnieść również do polityki. Pani Kluzik , w krótkim okresie przekształciła się z pretorianina Jarosława Kaczyńskiego, żarliwego krytyka wszystkiego co ma znak PO, w budowniczą alternatywy dla politycznego betonu pod piękną nazwą PJN, w najgorliwszą wyznawczynię Platformerskich farmazonów. Nawet na potrzeby swojej politycznej wolty ukuła tekst o kordonie sanitarnym wokół Kaczyńskiego i PiS-u. Odnoszę wrażenie , że Pani Kluzik sama powinna zostać objęta tym kordonem. Podobnie się ma z Dariuszem Rosatim , do niedawna posła w frakcji socjalistów w Brukseli, a dzisiaj wspierającego działania liberałów i chadeków, jak można patrzeć w lustro każdego dnia po takich metamorfozach. Na koniec kilka słów o Bartoszu Arłukowiczu, słuchałem jego żarliwego , płomiennego wystąpienia, odniosłem wrażenie , że kiedyś je już słyszałem, podobną tyradę Arłukowicz wygłaszał jak witał się z moją partią , z SLD. Cierpliwie poczekam aż Arłukowicz wygłosi podobne wystąpienie po raz trzeci, pytanie tylko kto go będzie wtedy słuchał, czas pokaże.
Najgorsze w tych zachowaniach jest to , że kompletnie nie wpływa to na poprawienie jakości naszej polityki, skutek jest wręcz odwrotny. Politycy każdego dnia opowiadają o dobrodziejstwach zachodniej demokracji, ale tam wyborca wiem kim jest członek Partii Pracy czy też partii konserwatywnej , wie też czego po nich się spodziewać. Polski polityk to taki przysłowiowy ni pies ni wydra, każdy może w nim zobaczyć co chce.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

"Polski polityk to ni pies...." A pan to ani król, ani żebrak. A co pan sądzi o pani G Grabowskiej, jak tez znajdzie się w PO, to przecież pana idolka?

Adrian Król pisze...

A napiszę to samo. Jeżeli prof. Grabowska wybierze PO będę zawiedziony tym faktem. Ja nie jestem ani żebrakiem ani królem , a kim Ty jesteś drogi komentatorze?