Skoro skończyłem na likwidacji Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 ostatni wpis , to od likwidacji rozpocznę kolejny . Tym razem chodzi o zlikwidowana linię tramwajową numer 7 . Miało być tak pięknie , a wyszło jak zwykle , można by rzec . Remont Pl. Wolskiego , przy inwestycji na Łagiewnickiej i Świętochłowickiej to tzw mały pikuś . Pl. Wolskiego co prawda remontowaliśmy ze 100 % opóżnieniem , ale trwał on "jedynie" cztery miesiące , natomiast inwestycja na wspominanych ulicach , będzie trwała niemal lata świetlne . Jej koniec przewidywany jest na Maj - Czerwiec 2010 . A czy ktoś pamięta jeszcze jej początek , i nie chodzi jedynie o datę , ale o te szumnie zapowiedzi , jak to usprawni nasze życie komunikacyjne , jak to zbliży , nas bytomian do stolicy aglomeracji . Takie swoiste komunikacyjne okno na świat , to dlaczego czuje się jak w dziurze zabitej dechami . Przy okazji przedłużającego się remontu zlikwidowano linię tramwajową , jedyną często możliwość dojazdu do Bytomia lub innych ościennych miast , dla mieszkańców Łagiewnik .Inne miasta tworzą skanseny industrialne , zabytkowe kopalnie , my jako miasto powinniśmy utworzyć skansen - jak się budowało cud komunikacyjny . Przewodnikami będą odpowiedzialni za chaos ludzie z MZDiM , oraz nasi włodarze . Wstęp proponuję wolny ,tak aby wszyscy zdołali zwiedzić nasz cyrk - tak ku przestrodze . Skansen byłby otwarty bezterminowo , bo jak sądzę , bo jednym zakończonym armagedonie komunikacyjno-inwestycyjnym , zaraz będziemy mieć kolejny .
Kolejną sprawą godną zauważenia w roku 2009 , był rozstrzygnięty konkurs , na nowe logo Bytomia . Co prawda jest potrzebna dogrywka do konkursu , tym razem musimy ustalić " co artysta miał na myśli " , tworząc swoje dzieło . Nie czepiałbym się gdyby chodziło o dzieło podpisywane przez samego autora , tak czynią np malarze , ale w tym przypadku pod nową symboliką , podpisujemy się wszyscy . W związku z tym , ja chciałbym wiedzieć co podpisuję , a patrząc na nowe logo , jak wielu z nas , mam wątpliwości co do moich zdolności interpretacyjnych . Szczerze ich zazdroszczę Panu prezydentowi , oraz wszystkim tym , którzy rozumieją to co widzą .
Innym istotnym wydarzeniem w naszym mieście , które miało miejsce w upływającym szybkimi godzinami roku 2009 , było ogłoszenie przez Pana prezydenta katastroficznej prawdy " mamy kryzys - ratuj się kto może " . W konsekwencji tego odkrycia padło wiele planowanych inwestycji w naszym mieście , do najgłośniejszej należy zaliczyć wypadnięcie inwestycji związanej ze stadionem Polonii Bytom .
Tłumaczenia Pana Koja w tym temacie są rodem z tłumaczeń jego kolegów z PO , w sprawie afery hazardowej . Na pytania , poprzez które pytający pragnie uzyskać wiedzę , jakie inwestycje miały być poczynione na stadionie , pytający milczy . A pytania nie są z czapy , dotyczą kwoty około 10.000.000 zł , bo skoro ktoś mówi , że nie zrobi czegoś , bo jest kryzys i nie ma pieniędzy w kasie , to jak rozumiem był to takich inwestycji przygotowany dużo wcześniej . Są projekty , dokumenty , rozstrzygnięte przetargi , wyłonieni wykonawcy , ustalone kalendarium prac na obiekcie , w który mieliśmy wpakować już w roku 2010 , wspominane miliony . Zainteresowany pyta , a pytający milczy , to milczenie jest znamienne . Bo jak się nie ma nic do powiedzenie , to trudno coś sensownego wymyślić , w tym przypadku milczenie jest złotem . A całą sytuację zwala się na kryzys , wygodne , prawda ?
Szkoda że ten kryzys nie przeszkodził w wydawaniu pieniędzy na swoistą promocje osoby prezydenta i jego otoczenia . Bo czym jest np, Bytomska gazeta miejska , która powiela to co jest w Życiu Bytomskim ( z wyjątkiem słów gorzkiej krytyki , kierowanej pod adresem obozu władzy ),lub też to co znajduje się na oficjalnej stronie Ratusza ? Czym jest wkładka w Dzienniku Zachodnim traktująca o Bytomiu , ale jedynie z perspektywy Pana prezydenta Koja , i jego subiektywnej oceny , czym jest sukces jego prezydentury ? Czym jest autopromocja w tym samym Dzienniku Zachodnim Pana Koja ( jak rozumiem osoby prywatnej , a nie jako prezydenta Koja , w tej materii , wciąż poruszamy się w sferze domysłów ) , przedrukowującego swoje wpisy z bloga . W tych wszystkich działaniach , kryzysu nie było , kasa się znalazła , szkoda że zabrakło jej na inne sprawy .
Ciąg dalszy nastąpi , już wkrótce .
wtorek, 29 grudnia 2009
poniedziałek, 28 grudnia 2009
2009 - początek podsumowań.
Rozpoczęliśmy ostatni tydzień roku , tradycyjny czas podsumowań , rankingów , ocen .
Jak rok 2009 wypadł z perspektywy Bytomia i jego mieszkańców , co zostało naprawione , a co zepsute . Co uległo poprawie , a co kompletnie się nie sprawdziło.
Swój ranking rozpocznę od słynnych kontenerów mieszkalnych , przemianowanych na Kojtenery . Na początku protestu mieszkańców przeciwko budowie osiedla kontenerowego , mało osób wierzyło w końcowy sukces naszych działań . Spora grupa osób mówiła , władza zrobi to co chce , było kilka przykładów skandalicznego zachowania radnych , kierujących nawet werbalne obelgi ,przeciwko osobom mających odwagę mieć inne zdanie niż władza i jej polityczne zaplecze . Ale finał jest w pewnej części pomyślny . Jak pamiętacie , kontenerów miało być 90 , a nawet więcej , miało być nawet kilka lokalizacji takich osiedli . W efekcie naszego protestu , po licznych naciskach , prezydent Koj wycofał się z 90 kontenerów na rzecz niespełna 20 , oraz zdecydował się na bardziej humanitarną formę mieszkalnictwa socjalnego, jaką są galeriowce . Nie jestem oczywiście do końca usatysfakcjonowany z naszych wysiłków , ale obiektywnie na dzień dzisiejszy , aktualne działania Platformy , Wspólnego Bytomia , oraz prezydenta Koja , uważam za nasz sukces . Jestem przekonany , że gdybyśmy pozostali w domach , gdybyśmy nie odważyli się na wszystkie te działania które miały miejsce , pikiety , listy , petycje , wywiady , reportaże , do dzisiaj osiedle już by funkcjonowało , a liczbę kontenerów ograniczałby jedynie areał działki na której stoją . A tak koszty związane z likwidacją osiedla będą zdecydowanie niższe . To nasz sukces mijającego roku .
Niestety w przypadku zamiarów likwidacji Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 , nie mieliśmy tyle szczęścia . Szkoła została zlikwidowana , uczniowie musieli przenieść się do innych placówek , które jak twierdzą ich rodzice , nie do końca spełniają ich oczekiwania . Problem polega na tym , że w tym przypadku , odbudowanie takiej placówki edukacyjnej , może okazać się przedsięwzięciem trudnym do zrealizowania , a nawet wręcz niemożliwym . Szkoda która ,wg mnie oraz wg wielu fachowców , została wyrządzona dzieciom , potrzebującym specjalnego traktowania chyba już nigdy nie zostanie naprawiona . To w znaczny sposób obciąża bilans 2009 .
Jak napisałem w tytule , to początek podsumowań mijającego 2009 , w kolejnych odsłonach będę się dzielił kolejnymi przemyśleniami .
Jak rok 2009 wypadł z perspektywy Bytomia i jego mieszkańców , co zostało naprawione , a co zepsute . Co uległo poprawie , a co kompletnie się nie sprawdziło.
Swój ranking rozpocznę od słynnych kontenerów mieszkalnych , przemianowanych na Kojtenery . Na początku protestu mieszkańców przeciwko budowie osiedla kontenerowego , mało osób wierzyło w końcowy sukces naszych działań . Spora grupa osób mówiła , władza zrobi to co chce , było kilka przykładów skandalicznego zachowania radnych , kierujących nawet werbalne obelgi ,przeciwko osobom mających odwagę mieć inne zdanie niż władza i jej polityczne zaplecze . Ale finał jest w pewnej części pomyślny . Jak pamiętacie , kontenerów miało być 90 , a nawet więcej , miało być nawet kilka lokalizacji takich osiedli . W efekcie naszego protestu , po licznych naciskach , prezydent Koj wycofał się z 90 kontenerów na rzecz niespełna 20 , oraz zdecydował się na bardziej humanitarną formę mieszkalnictwa socjalnego, jaką są galeriowce . Nie jestem oczywiście do końca usatysfakcjonowany z naszych wysiłków , ale obiektywnie na dzień dzisiejszy , aktualne działania Platformy , Wspólnego Bytomia , oraz prezydenta Koja , uważam za nasz sukces . Jestem przekonany , że gdybyśmy pozostali w domach , gdybyśmy nie odważyli się na wszystkie te działania które miały miejsce , pikiety , listy , petycje , wywiady , reportaże , do dzisiaj osiedle już by funkcjonowało , a liczbę kontenerów ograniczałby jedynie areał działki na której stoją . A tak koszty związane z likwidacją osiedla będą zdecydowanie niższe . To nasz sukces mijającego roku .
Niestety w przypadku zamiarów likwidacji Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 , nie mieliśmy tyle szczęścia . Szkoła została zlikwidowana , uczniowie musieli przenieść się do innych placówek , które jak twierdzą ich rodzice , nie do końca spełniają ich oczekiwania . Problem polega na tym , że w tym przypadku , odbudowanie takiej placówki edukacyjnej , może okazać się przedsięwzięciem trudnym do zrealizowania , a nawet wręcz niemożliwym . Szkoda która ,wg mnie oraz wg wielu fachowców , została wyrządzona dzieciom , potrzebującym specjalnego traktowania chyba już nigdy nie zostanie naprawiona . To w znaczny sposób obciąża bilans 2009 .
Jak napisałem w tytule , to początek podsumowań mijającego 2009 , w kolejnych odsłonach będę się dzielił kolejnymi przemyśleniami .
poniedziałek, 21 grudnia 2009
Wesołych Świąt.
W tym specyficznym dla nas wszystkim okresie , pragnę złożyć wszystkim swoim czytelnikom , tym którzy tu zaglądają jedynie sporadycznie , i tym którzy zaszczycają mnie swoją obecnością każdego dnia , najserdeczniejsze życzenia świąteczne . Mam nadzieję że okres świąt przyniesie chwilę wytchnienia i radości , że grono rodzinne zebrane przy świątecznym stole napełni nas wiarą i nadzieją . Łamiąc się z Wami wszystkimi opłatkiem ,wierzę że kiedyś nadejdzie czas normalności , czas gdzie znowu ważne będzie nie tylko " mam " , ale " jestem " . Czas kiedy znowu będziemy dla innych , a nie jedynie dla siebie . Czas gdzie życie będzie ŻYCIEM , a nie targowiskiem próżności .
Kochani , wszystkiego najlepszego .
Kochani , wszystkiego najlepszego .
piątek, 18 grudnia 2009
Śnieg , pada śnieg , ratuj się kto może .
To już jest nudne , jak co roku padający śnieg w zimie , kogoś zaskoczył Praktycznie stanął cały kraj , Bytom poniekąd też . W tym roku jest trochę lepiej , bo śnieg zaskoczył również Francuzów , Niemców , jednym słowem jesteśmy w doborowym towarzystwie .
A tak serio , czy nie można by coś w końcu z tym zrobić , tak to poukładać żeby nic nas nie zaskakiwało .Bo nawet jak uporamy się z odśnieżeniem dróg krajowych , tych ulic którymi porusza się największa ilość aut , to i tak pozostają miejsca na ich peryferiach . Najczęściej są to ulice zlokalizowane na osiedlach , w dzielnicach , tam pług czy piaskarka dociera na końcu , jak w ogóle dociera .
Są kraje , w których śnieg to codzienność , które problem odśnieżania rozwiązały troszkę inaczej . Tam mianowicie władze miejskie , sprzedają odcinki dróg w celu ich odśnieżania mieszkańcom danej miejscowości , oczywiście tym którzy posiadają odpowiednie pojazdy zdolne do takich zadań . W skrócie , takie do których można przypiąć pług . Oczywiście że do takich celów można i należy wynajmować w pełni profesjonalne podmioty , mające odpowiednie zaplecze sprzętowe , które podoła zadaniom utrzymania np dróg krajowych w stanie przejezdności . Ale na drogach osiedlowych lub też drogach zlokalizowanych w dzielnicach , rozwiązanie które proponuję , a które sprawdza się u innych , można śmiało zastosować . Od dawna proponuję spojrzenie na zadania Gminy trochę z innej perspektywy , z perspektywy ,po pierwsze efektywności realizacji tych zadań , po drugie z ich kosztów . Przy odśnieżaniu naszych dróg , ulic , uliczek , placów i placyków , można wykorzystać np Spółdzielnie Socjalne , które posiadając odpowiedni sprzęt spokojnie podołały by takiemu wyzwaniu . Ale nie tylko , zwykli obywatele również w moim pomyśle mogliby realizować takie zadania ,na pozytywny efekt nie musielibyśmy zbyt długo czekać .
Pomysł poddaję pod osąd tych , od których zależy stan naszych szlaków komunikacyjnych .
A tak serio , czy nie można by coś w końcu z tym zrobić , tak to poukładać żeby nic nas nie zaskakiwało .Bo nawet jak uporamy się z odśnieżeniem dróg krajowych , tych ulic którymi porusza się największa ilość aut , to i tak pozostają miejsca na ich peryferiach . Najczęściej są to ulice zlokalizowane na osiedlach , w dzielnicach , tam pług czy piaskarka dociera na końcu , jak w ogóle dociera .
Są kraje , w których śnieg to codzienność , które problem odśnieżania rozwiązały troszkę inaczej . Tam mianowicie władze miejskie , sprzedają odcinki dróg w celu ich odśnieżania mieszkańcom danej miejscowości , oczywiście tym którzy posiadają odpowiednie pojazdy zdolne do takich zadań . W skrócie , takie do których można przypiąć pług . Oczywiście że do takich celów można i należy wynajmować w pełni profesjonalne podmioty , mające odpowiednie zaplecze sprzętowe , które podoła zadaniom utrzymania np dróg krajowych w stanie przejezdności . Ale na drogach osiedlowych lub też drogach zlokalizowanych w dzielnicach , rozwiązanie które proponuję , a które sprawdza się u innych , można śmiało zastosować . Od dawna proponuję spojrzenie na zadania Gminy trochę z innej perspektywy , z perspektywy ,po pierwsze efektywności realizacji tych zadań , po drugie z ich kosztów . Przy odśnieżaniu naszych dróg , ulic , uliczek , placów i placyków , można wykorzystać np Spółdzielnie Socjalne , które posiadając odpowiedni sprzęt spokojnie podołały by takiemu wyzwaniu . Ale nie tylko , zwykli obywatele również w moim pomyśle mogliby realizować takie zadania ,na pozytywny efekt nie musielibyśmy zbyt długo czekać .
Pomysł poddaję pod osąd tych , od których zależy stan naszych szlaków komunikacyjnych .
środa, 16 grudnia 2009
Polska - cnota utracona .
Kilka dni temu usłyszałem wiadomość o polskich obozach pracy . W pierwszej chwili myślałem że to zapewne grubo przesadzona informacja , ale po wysłuchaniu relacji kobiet , o tym jak były traktowane przez swojego pracodawcę , byłem zdziwiony , że w takim Kraju jak Polska , szczycącym się swoim wkładem w budowę światowego ładu demokratycznego , mogą się dziać takie rzeczy . Kobiety przyjechały do Polski z Tajlandii , nie były to pracownice na tzw pracę na czarno , nic z tego , była to legalna praca załatwiana przez legalnego pośrednika . Problem polega na tym że pracodawca był nie do końca legalny , przynajmniej w zakresie uczciwości wobec osób zatrudnionych . Praca która wykonywali tam zatrudnieni pracownicy trwałą kilkanaście godz , siedem dni w tyg. Właściciel firmy nie niestosownego nie widział w całym procederze , jego oświadczenie brzmiało " na wakacje tutaj nie przyjechali " . Zresztą , jak ujawniają media , nie jest to odosobniony przypadek istnienia tzw polskich obozów pracy . Dlaczego o tym piszę , bo wydaje mi się to nie do pomyślenia , że w kraju , gdzie tak wielu nazywa się zbawcami świata , tak wielu czyni innym tyle zła . Ci ludzie przyjechali tu za lepszym jutrem dla siebie i swoich bliskich , spotkało ich upokorzenie i upodlenie . Nie wiele w takim razie różnimy się od republik bananowych w tym zakresie , tam człowiek , nawet człowiek pracy , nie wiele znaczy , tyle co nic . Tam liczy się jedynie zysk i kasa , szkoda że potrafimy tak szybko doszlusować do wątpliwych standardów . Najzabawniejsze że to wszystko dzieje się w Polsce , kraju , gdzie tak wielu tak wiele mówi o miłości wobec innych . Mniej frazesów w gębie , a więcej dbałości o innych na co dzień .
czwartek, 10 grudnia 2009
Apel
Poniżej przedstawiam apel internautki zamieszczony na blogu Pana Koja . Umieściłem go u siebie , ponieważ identyfikuje się z tym apelem. Sam kilkakrotnie zadawałem to pytanie , ile nas to kosztuje . Cieszę się że nie jestem sam w tym pytaniu . Mam też nadzieję że autorka wpisu ( sądzę to po niku ) nie obrazi się na mnie za mój czyn .
APEL do: imiennie - pp. J. Rogowskiego, M. Biedy, J.K. Czubaka, R. Delewskiego, P. Kardasza, A. Krawczyka, M. Kurzątkowskiego, M. Napierały, J. Paczochy, P. Patonia, S. Wawer, M. Wołosza, K. Wójcika czyli Komisji Finansów, Rozwoju i Promocji Miasta RM.
Apelujemy do Was o zgłoszenie, na najbliższej sesji RM, wniosku do prezydenta Piotra Koja o przedstawienie szczegółowego rozliczenia kosztów autopromocji, którą nazywa się promocją miasta.
Dokument powinien zwierać rozliczenie kosztów reklamy prezydenta w Dzienniku Zachodnim, w gazetce wydawanej przez UM i innych mediach oraz wydatków na uczestnictwo prezydenta w licznych imprezach, które są bezustanną akcją wyborczą i autopropagandową.
Wszelkie działania w tym zakresie są na żenującym poziomie, często przynoszą miastu wstyd (a niekiedy kompromitują Bytom na zewnątrz) i służą jedynie do autopropagandy pana Piotra Koja.
Wielu mieszkańców Bytomia jest ciekawych, czy te działania są w całości płacone z kasy miejskiej i ile to kosztuje.
Na bezpośrednie pytania w tej sprawie prezydent nie reaguje, zbywa je ironicznym uśmieszkiem.
Proszę Was in gremio, o publiczne przedstawienie w tym miejscu - lub innym przez Was wskazanym - przedsięwzięć, jakie zamierzacie podjąć w tej sprawie; co zamierzacie zrobić, by ukrócić to marnotrawstwo NASZYCH pieniędzy, służące li tylko nachalnej autopropagandzie osoby prezydenta.
Jesteście, Drodzy Państwo, przedstawicielami bytomian i chyba czuwacie nad miejskimi wydatkami oraz potraficie wyznaczyć właściwy sposób promocji Bytomia.
Odzew na ten apel, lub brak imiennej odpowiedzi, pozwoli nam określić Waszą troskę o budżet miejski i wizerunek naszego miasta. Będzie to również odpowiedź, na kogo trzeba głosować w najbliższych wyborach.
Z poważaniem.
~aśka, 2009-12-10 14:07
APEL do: imiennie - pp. J. Rogowskiego, M. Biedy, J.K. Czubaka, R. Delewskiego, P. Kardasza, A. Krawczyka, M. Kurzątkowskiego, M. Napierały, J. Paczochy, P. Patonia, S. Wawer, M. Wołosza, K. Wójcika czyli Komisji Finansów, Rozwoju i Promocji Miasta RM.
Apelujemy do Was o zgłoszenie, na najbliższej sesji RM, wniosku do prezydenta Piotra Koja o przedstawienie szczegółowego rozliczenia kosztów autopromocji, którą nazywa się promocją miasta.
Dokument powinien zwierać rozliczenie kosztów reklamy prezydenta w Dzienniku Zachodnim, w gazetce wydawanej przez UM i innych mediach oraz wydatków na uczestnictwo prezydenta w licznych imprezach, które są bezustanną akcją wyborczą i autopropagandową.
Wszelkie działania w tym zakresie są na żenującym poziomie, często przynoszą miastu wstyd (a niekiedy kompromitują Bytom na zewnątrz) i służą jedynie do autopropagandy pana Piotra Koja.
Wielu mieszkańców Bytomia jest ciekawych, czy te działania są w całości płacone z kasy miejskiej i ile to kosztuje.
Na bezpośrednie pytania w tej sprawie prezydent nie reaguje, zbywa je ironicznym uśmieszkiem.
Proszę Was in gremio, o publiczne przedstawienie w tym miejscu - lub innym przez Was wskazanym - przedsięwzięć, jakie zamierzacie podjąć w tej sprawie; co zamierzacie zrobić, by ukrócić to marnotrawstwo NASZYCH pieniędzy, służące li tylko nachalnej autopropagandzie osoby prezydenta.
Jesteście, Drodzy Państwo, przedstawicielami bytomian i chyba czuwacie nad miejskimi wydatkami oraz potraficie wyznaczyć właściwy sposób promocji Bytomia.
Odzew na ten apel, lub brak imiennej odpowiedzi, pozwoli nam określić Waszą troskę o budżet miejski i wizerunek naszego miasta. Będzie to również odpowiedź, na kogo trzeba głosować w najbliższych wyborach.
Z poważaniem.
~aśka, 2009-12-10 14:07
środa, 9 grudnia 2009
Ruiny ? Jakie ruiny.
Bardzo mi się spodobała reakcja prezydenta Koja , na pojawienie się w internecie strony poświęconej bytomskim kamienicom w ruinie .
Na tyle mi się spodobała ,że postarałem się o przypomnienie sobie , mnogości wypowiedzi , wtedy opozycjonisty Piotra Koja , na temat który go tak poruszył . Ten sam Piotr Koj wykorzystywał do walki politycznej niemal te same zdjęcia , tych samych budynków , będących w opłakanym stanie . Wtedy takie zachowania były dozwolone , pożądane i konieczne , głównie jak widać do jedynie wygrania wyborów . Dzisiaj Pan prezydent !!!! Piotr Koj mówi o braku wiedzy z zarządzania zmianami - super , szkoda że wtedy nie dostrzegał tak wielu niuansów , wtedy , to znaczy w czasie kiedy z taką ekscytacją przemawiał o nieudolności władzy . Nie chcę tutaj usprawiedliwiać wielu zaniechań minionych lat , nie chcę teraz szukać winnych , zrobię to w stosownym czasie . Ale chciałbym jedynie przypomnieć jeden z grzechów zaniechania Pana Koja , ściśle związany z kamienicami bytomskimi . Poprzednicy pozostawili świetnie napisany projekt , dzięki któremu Bytom miał pozyskać grube miliony na nic innego , jak na rewitalizację ścisłego centrum oraz śródmieścia . Pamiętam jak dziś , że Pan Koj osobiście powołał zespół ,który miał wytypować pierwsze kilkadziesiąt kamienic , które miały być wyremontowane za unijne środki . Co się stało ? Duże NIC , zespół umarł śmiercią tragiczną na polu walki Pana Koja z aparatem i pomysłami poprzedniej ekipy , projekt podzielił los zespołu . W rezultacie nie mamy obiecanych i realnych do wykonania remontów , mamy za to sprzedaż wszystkiego co się da z nieruchomości, będących w gestii miasta . Mam nieodparte wrażenie , że jak ktoś robi coś jedynie dla samego efektu , w tym wypadku była to wygrana w wyborach , to robi to jedynie dla siebie , nie dla wszystkich . Inną sprawą jak szybko Panu prezydentowi zmienił się punkt widzenia na wiele spraw i na wielu ludzi . Czyżby chodziło o miejsce siedzenia ?
Na tyle mi się spodobała ,że postarałem się o przypomnienie sobie , mnogości wypowiedzi , wtedy opozycjonisty Piotra Koja , na temat który go tak poruszył . Ten sam Piotr Koj wykorzystywał do walki politycznej niemal te same zdjęcia , tych samych budynków , będących w opłakanym stanie . Wtedy takie zachowania były dozwolone , pożądane i konieczne , głównie jak widać do jedynie wygrania wyborów . Dzisiaj Pan prezydent !!!! Piotr Koj mówi o braku wiedzy z zarządzania zmianami - super , szkoda że wtedy nie dostrzegał tak wielu niuansów , wtedy , to znaczy w czasie kiedy z taką ekscytacją przemawiał o nieudolności władzy . Nie chcę tutaj usprawiedliwiać wielu zaniechań minionych lat , nie chcę teraz szukać winnych , zrobię to w stosownym czasie . Ale chciałbym jedynie przypomnieć jeden z grzechów zaniechania Pana Koja , ściśle związany z kamienicami bytomskimi . Poprzednicy pozostawili świetnie napisany projekt , dzięki któremu Bytom miał pozyskać grube miliony na nic innego , jak na rewitalizację ścisłego centrum oraz śródmieścia . Pamiętam jak dziś , że Pan Koj osobiście powołał zespół ,który miał wytypować pierwsze kilkadziesiąt kamienic , które miały być wyremontowane za unijne środki . Co się stało ? Duże NIC , zespół umarł śmiercią tragiczną na polu walki Pana Koja z aparatem i pomysłami poprzedniej ekipy , projekt podzielił los zespołu . W rezultacie nie mamy obiecanych i realnych do wykonania remontów , mamy za to sprzedaż wszystkiego co się da z nieruchomości, będących w gestii miasta . Mam nieodparte wrażenie , że jak ktoś robi coś jedynie dla samego efektu , w tym wypadku była to wygrana w wyborach , to robi to jedynie dla siebie , nie dla wszystkich . Inną sprawą jak szybko Panu prezydentowi zmienił się punkt widzenia na wiele spraw i na wielu ludzi . Czyżby chodziło o miejsce siedzenia ?
wtorek, 8 grudnia 2009
Lepiej pięknym i bogatym być .
Pięknym , młodym i najlepiej bogatym , to marzenie wszystkich , no może prawie wszystkich . Ale życie , jak mówią starzy górale, to nie bajka , i w życiu tak łatwo nie jest . Jeden z moich czytelników o wdzięcznym pseudonimie GREENHELL polecił mi coś lekkiego do czytania , wziąłem radę do serca i czytam - bloga Pana prezydenta , i to co przebija z większości postów tam zamieszczonych , można zobrazować pierwszym zdaniem z mojego tekstu . A to się Pan prezydent obraża na jakąś miejską gazetę , a to pretensję do dziennikarzy tejże nijakiej gazety . Innym razem wyraża swoje niezadowolenie z reklamującego swoją stronę internetową radnego opozycji , teraz Pan prezydent wydał opinię na temat obrazoburczej strony internetowej pokazującej bytomskie ruiny . No właśnie , wydał opinię , wyraził swoje niezadowolenie , skomentował , obraził się na rzeczywistość . Ale tak to już jest że osoby sprawujące władzę , powinny , a nawet jest to ich obowiązkiem , rozliczyć się z tego co obiecały ,tym wszystkim którzy oddali na nich swój wyborczy głos. Trochę śmiesznie brzmią pojękiwania prezydenta , opowiadającego jaki to ciężki kawałek chleba ta prezydentura . Jak to czuje się Pan prezydent nie doceniony , a tyle wysiłku wkłada aby dobrze zrobić - wszystkim wokół . Panie prezydencie , skoro jest tak trudno to ogarnąć , może warto zrezygnować , proszę już dzisiaj , najpóżniej jutro ogłosić swój zamiar niekandydowania w roku 2010 . Przypuszczam że wtedy Pan naprawdę zrobi wielu dobrze . Kurcze , jak tutaj nie krytykować , skoro krytyka sama ciśnie się na usta . Zawalone remonty dróg , wyłanianie wykonawców , którzy nie potrafią sobie poradzić z położeniem asfaltu na długości zaledwie kilkudziesięciu !!!! metrów bez mała od paru miesięcy . Mówię tutaj nie o Pl.Wolskiego , ale o maleńkiej uliczce Łokietka . W ramach modernizacji kanalizacji miejskiej , została zlikwidowana nawierzchnia drogi , taka była potrzeba . Kanalizacja została dawno temu wykonana ( można rzec że za Łokietka na Łokietka ) a droga jest nie zrobiona w całości aż do dzisiejszego ranka . A jak mówię , jest to zaledwie kilkadziesiąt metrów prostego odcinaka drogi . A więc cóż mówić o remontach , gdzie stopień trudności jest o wiele większy - nazywamy to katastrofą . Nie wiem jak to robią np w Katowicach , że im udaje się wyremontować newralgiczne węzły komunikacyjne w 7 ( siedem ) dni . Może warto zadzwonić do Pana Uszoka i zapytać , Panie prezydencie , kto pyta nie błądzi . Może też wtedy nie nosiłby się Pan z likwidacją wydziału komunalnego , wydziału który stanowi jeden z najistotniejszych elementów w strukturze samorządowej . Może chaos który panuje w ostatnich miesiącach w Bytomiu , jest spowodowany takimi zamiarami . Co oznacza likwidacja doświadczonej komórki ,Pan już wie po likwidacji wydziału do spraw strategii . W efekcie Pańskich działań praktycznie nie pozyskujemy środków unijnych na realizację inwestycji , a to czym Pan się chwali , wynika z realizacji projektów pisanych w czasach ,kiedy Pan kontestował wszelkie działania poprzedników . Ale wróćmy do komunalki , sądzę że taniej , efektywniej , skuteczniej , byłoby zwolnienie Pana Maciejczyka z zajmowanego stanowiska . Jako wiceprezydent , odpowiedzialny za inwestycje w naszym mieście oraz ich realizację , kompletnie się nie sprawdził . Trudno dostrzec jasne punkty w poczynaniach Pańskiego zastępcy , same wtopy , a to pomysł z prywatyzacją PEC-u , a to rozwiązywanie problemów mieszkaniowych poprzez budowę osiedli kontenerowych , o to realizowana w tempie rekordowym modernizacja Łagiewnickiej , Świętochłowickiej , Pl. Wolskiego , modernizacja stadionu piłkarskiego ( a raczej jej brak ) , likwidacja linii tramwajowej numer 7 . To kilka jedynie ostatnich " SUKCESÓW " Pana Maciejczyka , a te wcześniejsze to np prywatyzacja ZLA , z prokuratorem w tle . Tak jak już napisałem wcześniej , proszę pomyśleć o zmianach na stanowiskach swoich zastępców , cudów to nie przyniesie , ale może maleńką poprawę .
piątek, 4 grudnia 2009
Zamiast .
Tak to już jest że jak się nie ma własnych sukcesów , to szuka się tematów zastępczych . W przypadku Donalda Tuska - premiera jest to pseudo dyskusja na temat zmian w Konstytucji . Tej samej Konstytucji w której miedzy innymi jest gwarancja swobód obywatelskich , w tym swobody w sferze światopoglądowej , religijnej . Prezydent Koj również poszedł w ślady swego wielkiego szefa i zamiast zajmowania się sprawami bieżącymi , dotyczącymi Bytomia , poszedł w wielka polityką , skupiając się na mitycznej walce Lewicy z Kościołem . Gwoli wyprostowania błędnych myśli Pana Koja , poświęcę kilka zdań temu tematowi . Czuję się do tego podwójnie uprawniony , po pierwsze dlatego że jestem z Lewicy i sam jako członek zarządu krajowego Sdpl ,wystąpiłem z projektem np likwidacji Komisji Majątkowej , która zwraca bez opamiętania kościołowi wszystko co ten ostatni chce . Po drugie jako człowiek wierzący , podpisuję się również za przestrzeganiem Konstytucji w wymiarze prawa obywateli do wolności światopoglądowej . Z tym wiąże się np nie umieszczanie symboliki religijnej w tzw miejscach publicznych . Miejscami publicznymi są , nie tylko wg naszej Konstytucji , ale również wg Trybunału Praw Człowieka , publiczne szkoły , placówki administracji państwowej i samorządowej , publiczne szpitale i temu podobne miejsca . Taki stan rzeczy gwarantuje nam, obywatelom RP Konstytucja . Nie ma to nic wspólnego z rugowaniem Krzyża z szerokiej przestrzeni publicznej , to oznacza że nikt nie będzie demolował Krzyża na Giewoncie , nikt nie będzie po zmroku ściągał Krzyży z kościołów . Nikt nigdy tego nie zrobi . Taki jest sens orzeczenia Trybunału , taki jest sens zapisów Konstytucji RP . Szkoda że Pan prezydent Koj zamiast zajmować się Krzyżami , Komisjami , nie pomyśli o sprawach bardziej przyziemnych , przynajmniej z jego punktu widzenia , jak np korelacji remontów bytomskich szlaków komunikacyjnych . Do już istniejących , doszedł remont sieci wodno-kanalizacyjnej na kolejnym głównym trakcie komunikacyjnym , a mianowicie na Piłsudskiego . Na miejscu Pana Koja nie zajmowałbym się sprawami zamiarów Lewicy w sprawie słusznej likwidacji Komisji Majątkowej , do spraw zwrotów majątków kościelnych , na to jak sądzę przyjdzie czas niebawem , nawet bez troski Pana prezydenta . Na szczęście dla bytomian , nie mamy póki co takich zmartwień .Pomyślałbym natomiast bez zbędnej zwłoki , np o środkach na modernizację stadionu , a nie jedynie dorzucać się do puszki kwotą 50 zł . Proponuję po raz kolejny , rezygnację z autopromocji w Dzienniku , zaoszczędzimy znacznie więcej złotówek , które Pan prezydent będzie mógł przeznaczyć na rzecz stadionu . Zamiast pustych debat na temat średniej z religii na maturze , proszę się pochylić nad naszym miastem i jego problemami .
czwartek, 3 grudnia 2009
Kliknij i pomagaj
www.pajacyk.pl . Jeśli nie masz innych możliwości , a chcesz się podzielić kawałkiem swojego dobrego serca , wejdż na stronę , kliknij na brzuszek i daj troszkę szczęścia innym . W Polsce , naszej Polsce wciąż głodują dzieci !!!!!
środa, 2 grudnia 2009
Plac Wolskiego - eseju ciąg dalszy .
Bytom w ostatnim czasie stał się liderem pod względem rozwiązań komunikacyjnych związanych z przebudową Pl. Wolskiego , ulic , Łagiewnickiej , Świętochłowickiej , Zabrzańskiej , Konstytucji . Bycie liderem w tym przypadku nie jest niestety powodem do dumy , remonty przeprowadzane są praktycznie w jednym czasie , z ogromnymi opóznieniami , sięgającymi nawet pół roku . Tak jest w przypadku Łagiewnickiej i Świętochłowickiej , których termin oddania do użytkowania oddalił się w okolice Maja 2010 !!!! Ale tych prawd oczywistych dzisiaj już nikomu nie trzeba objawiać , widać je nawet z perspektywy warszawskiej , słyszałem że sam Prezydent Kaczyński zastanawia się nad wizytą w Bytomiu 4 Grudnia , obawiając się utknięcia w korku komunikacyjnym . Chociaż to akurat powinno przemawiać za przyjazdem , wszak Prezydent z PiS- u miałby namacalny dowód jak nieudolnie rządzi prezydent z Platformy Obywatelskiej wspierany przez koagulanta ze Wspólnego Bytomia .
Stojąc codziennie w korku na Kolejowej , Pl. Wolskiego , mam okazję nie tylko podziwiać tempo prac przy tej inwestycji , zauważam również że pomysłodawcy remontu Pl. Wolskiego idą w kierunku nowego rekordu , tym razem chodzi o nasycenie sygnalizacją świetlną jednego metra drogi . Na krótkim odcinku drogi, jaką trzeba przebyć od skrzyżowania Kolejowej z Wyczółkowskiego do Karola Miarki ,naliczyłem aż 5 ( słownie pięć ) sygnalizatorów świetlnych , biorąc pod uwagę sygnalizację kierującą wyjazdem z dworca autobusowego to prawdziwy rekord świata . Konia z rzędem temu kto jest wstania sensownie zestroić taki ogrom sygnalizatorów . Obym się mylił , ale po paraliżu , albo jak chcą inni , armagedonie komunikacyjnym , już niebawem może nas czekać klęska oświetleniowa . Liczę na to że firma obsługująca Bytom pod tym względem , sprosta wymaganiom nie tyle inwestora - on już swoje kwalifikacje pokazał , co zwykłych użytkowników bytomskich szlaków komunikacyjnych . Sprosta w taki sposób aby nie przypominało to szlaku karawan przez pustynię , widoki fajne , ale komfort żaden .
Stojąc codziennie w korku na Kolejowej , Pl. Wolskiego , mam okazję nie tylko podziwiać tempo prac przy tej inwestycji , zauważam również że pomysłodawcy remontu Pl. Wolskiego idą w kierunku nowego rekordu , tym razem chodzi o nasycenie sygnalizacją świetlną jednego metra drogi . Na krótkim odcinku drogi, jaką trzeba przebyć od skrzyżowania Kolejowej z Wyczółkowskiego do Karola Miarki ,naliczyłem aż 5 ( słownie pięć ) sygnalizatorów świetlnych , biorąc pod uwagę sygnalizację kierującą wyjazdem z dworca autobusowego to prawdziwy rekord świata . Konia z rzędem temu kto jest wstania sensownie zestroić taki ogrom sygnalizatorów . Obym się mylił , ale po paraliżu , albo jak chcą inni , armagedonie komunikacyjnym , już niebawem może nas czekać klęska oświetleniowa . Liczę na to że firma obsługująca Bytom pod tym względem , sprosta wymaganiom nie tyle inwestora - on już swoje kwalifikacje pokazał , co zwykłych użytkowników bytomskich szlaków komunikacyjnych . Sprosta w taki sposób aby nie przypominało to szlaku karawan przez pustynię , widoki fajne , ale komfort żaden .
wtorek, 1 grudnia 2009
Mówmy o Bytomiu .
Tak to już jest że krytyka boli , zwłaszcza krytykowanego , ale bezmyślnością graniczącą z głupota , jest polemizowanie z krytyka za pomocą półprawd . Odnoszę się w tym miejscu do polemiki Piotra Koja z tekstami traktującymi sprawę zlikwidowanej ( mam nadzieję że jedynie czasowo ) linii numer 7 . W różnych tekstach , w tym i moim , problem ten był poruszany , były tez przedstawiane przyczyny likwidacji linii tramwajowej łączącej Łagiewniki z resztą świata . Przyczyny i błędy zarazem tego stanu rzeczy , ze zdziwieniem więc przeczytałem na blogu Piotra Koja , że nieprawda jest to co nie którzy piszą o linii numer 7 . Jakie to są nieprawdy , jedną z nich jest niedotrzymanie obietnicy przez Tramwaje Śląskie załatwienia finansowania remontu i modernizacji wzmiankowanej linii , a kto pytam się pisał że finansowanie miało być w 100 % pokryte ze środków własnych Gminy . Powtórzmy raz jeszcze , projekt zakładał sfinansowanie inwestycji w 50 % z pieniędzy za wykup akcji Tramwai Śląskich przez Bytom , drugie 50 % Tramwaje miały pozyskać z Unii Europejskiej . Tyle tylko żeby to zrobić , musiało być zapewnienie finansowania tych nieszczęsnych pierwszych 50 % , które głosami radnych PO i WB zostały wycięte z budżetu . Pytam się więc , co jest w tym niejasnego , pytam się kto dał plamy , kto zawinił , kto jest winien faktu nie istnienia linii numer 7 . Czas skończyć z zasadą , oni sobie my sobie , takie myślenie jest wbrew nam wszystkim . A tak przy okazji czytania tekstów Piotra Koja tłumaczących coś czego się nie da wytłumaczyć , wpadło mi do głowy kilka pomysłów na temat Bytomia .
Pierwszym z nich jest np zwiększenie uprawnień uchwałodawczych dla mieszkańców . Jeśli projekt obywatelskiej uchwały zdobyłby np 3000 podpisów , radni byliby zobligowani do wniesienia go pod obrady Rady Miasta . Nie można byłoby stwierdzić że coś jest ważniejsze , a inna sprawa jest mniej istotna z punktu widzenia rozwoju miasta .
Inną sprawą ,która przyszła mi do głowy po obserwacji różnych dorażnych manipulacji , przy budżecie Gminy jest zwiększenie kompetencji obywatelskich dotyczących monitorowania wydatków budżetowych . Można byłoby to robić za pośrednictwem np różnych organizacji społecznych . Pozwoliłoby to na upowszechnienie wszystkich spraw związanych z realizacją budżetu naszego miasta , a przy okazji budżet zostałby w pewien sposób odczarowany .
Mam też kilka przemyśleń na temat bezpieczeństwa ,tematu który dotyczy nas wszystkich . Zauważyliście zapewne pojawiające się na naszych taksówkach zmiany , zmiany powierzchowne , nie wpływające ani na komfort jazdy , ani na cenę przejazdu . A ja mam propozycję umieszczenia w bytomskich taksówkach przycisku bezpieczeństwa , urządzenie powinno być połączone z Policją , tak aby właściwe organy miały szanse na szybką interwencję . Przycisk byłby podłączony do sieci GPS , gdyby można jeszcze zainstalować kamery na taksówkach , mielibyśmy mobilny monitoring . Sądzę że propozycja byłaby przyjęta bez szemrania , nawet jak w pakiecie taksówkarze otrzymaliby nowe logo do wyklejenia swoich aut .
Przyjemne i pożyteczne można by rzec . Co przeszkadza aby rządzący pomyśleli trochę o Bytomiu , jednym zapewne myślenie o tym czy jest się koalicjantem czy koagulantem , drugim , gdzie się bawić przed początkiem adwentu . A nam pozostaje wypatrywać roku 2010 .
Pierwszym z nich jest np zwiększenie uprawnień uchwałodawczych dla mieszkańców . Jeśli projekt obywatelskiej uchwały zdobyłby np 3000 podpisów , radni byliby zobligowani do wniesienia go pod obrady Rady Miasta . Nie można byłoby stwierdzić że coś jest ważniejsze , a inna sprawa jest mniej istotna z punktu widzenia rozwoju miasta .
Inną sprawą ,która przyszła mi do głowy po obserwacji różnych dorażnych manipulacji , przy budżecie Gminy jest zwiększenie kompetencji obywatelskich dotyczących monitorowania wydatków budżetowych . Można byłoby to robić za pośrednictwem np różnych organizacji społecznych . Pozwoliłoby to na upowszechnienie wszystkich spraw związanych z realizacją budżetu naszego miasta , a przy okazji budżet zostałby w pewien sposób odczarowany .
Mam też kilka przemyśleń na temat bezpieczeństwa ,tematu który dotyczy nas wszystkich . Zauważyliście zapewne pojawiające się na naszych taksówkach zmiany , zmiany powierzchowne , nie wpływające ani na komfort jazdy , ani na cenę przejazdu . A ja mam propozycję umieszczenia w bytomskich taksówkach przycisku bezpieczeństwa , urządzenie powinno być połączone z Policją , tak aby właściwe organy miały szanse na szybką interwencję . Przycisk byłby podłączony do sieci GPS , gdyby można jeszcze zainstalować kamery na taksówkach , mielibyśmy mobilny monitoring . Sądzę że propozycja byłaby przyjęta bez szemrania , nawet jak w pakiecie taksówkarze otrzymaliby nowe logo do wyklejenia swoich aut .
Przyjemne i pożyteczne można by rzec . Co przeszkadza aby rządzący pomyśleli trochę o Bytomiu , jednym zapewne myślenie o tym czy jest się koalicjantem czy koagulantem , drugim , gdzie się bawić przed początkiem adwentu . A nam pozostaje wypatrywać roku 2010 .
Przeczytane w necie .
Przeczytane: koagulacja
Pod frapującym tytułem „Jesteśmy koagulantem” można w „Życiu Bytomskim” z dnia 23 XI 2009 r. przeczytać wywiad z prezesem Stowarzyszenia Wspólny Bytom Marianem Stajno.
Lektura wywiadu z szefem stowarzyszenia, którego Klub Radnych wspólnie z radnymi Platformy Obywatelskiej stanowi zaplecze polityczne Prezydenta Piotra Koja (PO) może zadziwić każdego bystrego obserwatora posiedzeń bytomskiej Rady Miejskiej. Okazuje się, bowiem, że radni Stowarzyszenia Wspólny Bytom głosują bardzo niechętnie za pomysłami Prezydenta Miasta wprowadzającymi w Bytomiu chaos i bałagan. Dlaczego popierają lawinowy wzrost zadłużenia i różnego rodzaju nieprzemyślane pomysły Piotra Koja i jego kolegów ? Oddajmy głos Marianowi Stajno: „Włączamy się w podejmowanie trudnych decyzji, bo nie jesteśmy tchórzami”. Aby zawrzeć koalicję, którą współtworzą radni Stowarzyszenia Wspólny Bytom złamano obowiązującą w bytomskim samorządzie od prawie dwudziestu lat demokratyczną zasadę, według której opozycja posiada przedstawiciela wśród wiceprzewodniczących Rady Miejskiej. Był to efekt żądań personalnych radnych Stowarzyszenia Wspólny Bytom. Tyle na początku kosztowała ich odwaga.
Jak Stowarzyszenie Wspólny Bytom ocenia Prezydenta Koja ? Opinia wyrażona przez prezesa Stajno, zaskakująco nie odbiega od wypowiadanej przez wielu mieszkańców Bytomia: „Nasza ocena prezydenta jest negatywna. Uważamy, że się nie sprawdził i przegrał swoją szansę”. Co powoduje, że mimo wszystko radni stowarzyszenia popierają Piotra Koja ? „Jesteśmy po prostu czymś w rodzaju bufora pomiędzy partią rządzącą a mieszkańcami”. Czyli uczestnictwo radnych Stowarzyszenia Wspólny Bytom w koalicji rządzącej nie powoduje odpowiedzialności za rządzenie.
O co więc chodzi w koalicji Platformy Obywatelskiej i Stowarzyszenia Wspólny Bytom ? Ludowe powiedzenie mówi – jak nie wiadomo, o co chodzi, pewnie chodzi o pieniądze. Po zawarciu koalicji wszyscy radni Stowarzyszenia Wspólny Bytom objęli funkcje w Radzie Miejskiej, członkowie stowarzyszenia znaleźli się we władzach miejskich spółek: Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, Zakładu Budynków Miejskich i Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Wszystkie te funkcje można przeliczyć na wynagrodzenie z publicznej kasy.
Odpowiedź na pytanie: „O co chodzi z koalicją ?”, wydaje się, więc prosta. Platforma Obywatelska w Bytomiu kupiła sobie koalicjanta – czy też raczej .... koagulanta.
Żródło www.lid.bytom.pl
Pod frapującym tytułem „Jesteśmy koagulantem” można w „Życiu Bytomskim” z dnia 23 XI 2009 r. przeczytać wywiad z prezesem Stowarzyszenia Wspólny Bytom Marianem Stajno.
Lektura wywiadu z szefem stowarzyszenia, którego Klub Radnych wspólnie z radnymi Platformy Obywatelskiej stanowi zaplecze polityczne Prezydenta Piotra Koja (PO) może zadziwić każdego bystrego obserwatora posiedzeń bytomskiej Rady Miejskiej. Okazuje się, bowiem, że radni Stowarzyszenia Wspólny Bytom głosują bardzo niechętnie za pomysłami Prezydenta Miasta wprowadzającymi w Bytomiu chaos i bałagan. Dlaczego popierają lawinowy wzrost zadłużenia i różnego rodzaju nieprzemyślane pomysły Piotra Koja i jego kolegów ? Oddajmy głos Marianowi Stajno: „Włączamy się w podejmowanie trudnych decyzji, bo nie jesteśmy tchórzami”. Aby zawrzeć koalicję, którą współtworzą radni Stowarzyszenia Wspólny Bytom złamano obowiązującą w bytomskim samorządzie od prawie dwudziestu lat demokratyczną zasadę, według której opozycja posiada przedstawiciela wśród wiceprzewodniczących Rady Miejskiej. Był to efekt żądań personalnych radnych Stowarzyszenia Wspólny Bytom. Tyle na początku kosztowała ich odwaga.
Jak Stowarzyszenie Wspólny Bytom ocenia Prezydenta Koja ? Opinia wyrażona przez prezesa Stajno, zaskakująco nie odbiega od wypowiadanej przez wielu mieszkańców Bytomia: „Nasza ocena prezydenta jest negatywna. Uważamy, że się nie sprawdził i przegrał swoją szansę”. Co powoduje, że mimo wszystko radni stowarzyszenia popierają Piotra Koja ? „Jesteśmy po prostu czymś w rodzaju bufora pomiędzy partią rządzącą a mieszkańcami”. Czyli uczestnictwo radnych Stowarzyszenia Wspólny Bytom w koalicji rządzącej nie powoduje odpowiedzialności za rządzenie.
O co więc chodzi w koalicji Platformy Obywatelskiej i Stowarzyszenia Wspólny Bytom ? Ludowe powiedzenie mówi – jak nie wiadomo, o co chodzi, pewnie chodzi o pieniądze. Po zawarciu koalicji wszyscy radni Stowarzyszenia Wspólny Bytom objęli funkcje w Radzie Miejskiej, członkowie stowarzyszenia znaleźli się we władzach miejskich spółek: Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, Zakładu Budynków Miejskich i Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Wszystkie te funkcje można przeliczyć na wynagrodzenie z publicznej kasy.
Odpowiedź na pytanie: „O co chodzi z koalicją ?”, wydaje się, więc prosta. Platforma Obywatelska w Bytomiu kupiła sobie koalicjanta – czy też raczej .... koagulanta.
Żródło www.lid.bytom.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)