Jest dobra wiadomość, BPK pozostaje w rękach Gminy,
Referendum jest w tej sytuacji zbędne, taką decyzję podjęli radni na wniosek
prezydenta Bartyli. To kolejna taka decyzja, decyzja z cyklu wsłuchiwania się w
głos płynący spoza Ratusza, moim zdaniem to dobry trend, kierunek powiedziałbym
pożądany od lat, zastanawia mnie tylko po co prezydentowi Bartyli takie przepychani,
można przecież załatwić takie sprawy prościej i skuteczniej, w tym miejscu
nachodzi mnie refleksja, czy nie można było także pójść po rozum do głowy w
sprawie Śląskiego Teatru Tańca oraz Rad Dzielnicy, wtedy chyba zabrakło determinacji w
wycofywaniu się z błędnych decyzji. Nie mniej, działania prezydenta w sprawie BPK zapisuję na
plus, gorzej już jest z pomysłami zasypania 100 milionowej dziury w budżecie
Bytomia powstałej przez nieodpowiedzialne działania radnych. Podobnie jak przy
pomyśle pozyskania środków za dzierżawę czy koncesję na użytkowanie sieci wodno
kanalizacyjnej są one owiane mgłą tajemnicy i na dzisiaj wydają się wręcz
futurystyczne, ale może ktoś wyciągnie królika z kapelusza i bytomską kasę
zasilą obiecywane miliony.
To czego mnie brakuje przy okazji przeróżnych spraw
toczących się w ostatnim czasie w Bytomiu, to przejrzystości, jasności
podejmowanych decyzji, przedstawienia
planów dochodzenia do pewnych rozwiązań, które prezentuje się nam mieszkańcom,
mam często nieodparte wrażenie, że sporo z tego co obserwujemy jest efektem
chaosu a nie planowanych działań. Weźmy tylko sprawę ZBM, pojawia się
informacja, nagle, o pomyśle prywatyzacji spółki. Równie szybko jak się
pojawiła, tak szybko umarła śmiercią polityczną, teraz BPK, praktycznie bez
pomysły przygotowany projekt oddania w prywatne ręce tej spółki umiera po
burzliwej aczkolwiek krótkiej dyskusji,
a teraz mamy kolejny pomysł na stole, tereny po EC jako sposób załatania
100 milionowej dziury budżetowej. Pytany pan prezydent, nie potrafił lub też nie
chciał opowiedzieć o szczegółach tych działań, podobnie zresztą jak było w
poprzednich przypadkach. Podobieństwa tych sytuacji zmuszają do konkluzji, że i
tym razem sprawa nie jest dopięta na przysłowiowy ostatni guzik a raczej przypomina literackie Niderlandy
proponowane przez pana Zagłobę Karolowi Gustawowi, ale może jednak jest plan,
który już niebawem wszyscy będziemy mogli podziwiać.
Przy tej okazji zadaję sobie pytanie, nie pierwszy raz
zresztą, czy można sprawować władzę nie realizując wyłącznie swoich, często
złych i szkodliwych pomysłów, czy zawsze trzeba uprawiać politykę na zasadzie
TKM. Może udałoby się zastosować w Bytomiu grubą kreskę, zapomnieć o wzajemnym
wypominaniu sobie błędów z minionego okresu a zastanowić się co nas łączy.
Wtedy mam wrażenie unikniemy zbędnych dyskusji o sprawach oczywistych,
unikniemy politycznych przepychanek, które są jałowe i niczego nie wnoszące do naszego politycznego życia,
a zajmiemy się zarządzaniem Bytomiem na poważnie, bo ,przecież wszystkim nam zależy
na tym samym, na Bytomiu i jego mieszkańcach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz