środa, 2 marca 2011

Co ich łączy?

   Od listopada Bytomiem rządzi nowa koalicja, z jednej strony jest to Platforma Obywatelska, z drugiej ci, którzy najgłośniej krzyczeli przeciwko partiom, upartyjnieniu życia samorządowego - Mariusz Wołosz z przyjaciółmi. Teoretycznie wszystko powinno takie byty różnić, poglądy na politykę lokalną, sposób realizacji tejże, na przykład pomysły likwidacji szkół miejskich, pomysł na komunikację z mieszkańcami - teoretycznie, ale praktyka pokazuje, że zarówno PO jak i BPM jest jak najbardziej po drodze. Sprawa likwidacji szkół, wielu szkół, bez zbędnej semantyki, czy jest to łączenie czy kompletna likwidacja, pokazała, że zarówno partia polityczna, jak i stowarzyszenie idą ręka w rękę, nie dość, że chcą zamknąć, zlikwidować, to podobnie podchodzą do krytyki takich działań.
   Swego czasu na stronie internetowej BPM pojawił się list od mieszkańca, traktujący o zamiarach likwidacyjnych bytomskiego szkolnictwa. Nawet sam prezes Wołosz był łaskaw wejść w polemikę z autorem, który zarzucał polityczny fałsz autorowi hasła STOP PARTIOM POLITYCZNYM w sprawie realizacji jego programu wyborczego. List był przez kilka dni, po czym zniknął w sieciowym niebycie; najwidoczniej uznano, że taki głos może zaszkodzić lansowanej opinii o tym, jak to Mariusz Wołosz uratował bytomskie szkoły przed zagładą.
   Podobnie jest ze stroną prezydenta Koja: prezydent pisze co chce, nawet to, że wyremontował kamienice w śródmieściu, nawet to, że wybudował Agorę (chyba podczas wspólnych z Januszem Paczochą pikiet przeciwko jej budowie) i to nawet mogę uznać, że ktoś wierzy we własny sen wariata, ale kompletnie nie mogę zrozumieć, dlaczego w przestrzeni publicznej zamyka się usta osobom, które chcą się nie zgodzić z takim rozumieniem rzeczywistości.
   A teraz kilka moich przemyśleń na temat odłożenia w czasie likwidacji bytomskiej oświaty. Proszę nie wierzyć w żaden okrągły stół, który rozwiąże ten problem, proszę również nie dać wiary w ludzką twarz koalicji PO - BPM oraz panów Koja i Wołosza. Moim zdaniem prawda wygląda dość prozaiczne: rok 2011 jest rokiem wyborczym, ważnym dla PO oraz bardzo ważnym dla bytomskiego posła tej partii, Jacka Brzezinki - zapewne pan poseł chciałby ponownie zasiąść w ławach sejmowych. Patrząc na reakcję naturalnego zaplecza wyborczego PO, jakim są niewątpliwie nauczyciele, część rodziców, może to być trudne. Piotr Koj, Mariusz Wołosz swoje już osiągnęli, natomiast poseł Brzezinka i senator Misiołek jeszcze nie. Nietrudno więc się domyśleć, że obydwaj parlamentarzyści z PO zdystansowali się do pomysłu likwidacji kilkunastu szkół, ale nie dlatego, że tak im dyktowało serce, proszę się nie łudzić, to jedynie koniunkturalizm nimi kieruje, chęć ponownego nabicia wyborców w butelkę. Proszę o tym pamiętać podczas październikowych wyborów.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Witaj Adrianie.
Twoje poglady i oglad rzeczywistości jest coraz bardziej dojrzały.
Myslę, jesli nie wynika on z populizmu to myslisz ponad niektórymi ,,wybranymi''.
Adrianie myślę, że to nie strach Brzezinki przed wyborami lecz strach Koja przed coraz bardziej realnym i zasadnym referendum.
Nie bedę wchodził w polemikę z Tobą co zrobił Koj dla Bytomia, gdyż pracę wykonują ludzie nie Koj.
Koj jest na wylocie, jego egzystencja w ,, Pałacu " wynika tylko ze słabosci bytomskiej opozycji opozycji i braku alternatywy.
Myślę jednak, jest szansa zmienić bytomską agonię.
W tym celu trzeba stworzyć konkretny plan naprawczy dla miasta, mieć ludzi, którzy go zrealizują.
Wtedy przy takich argumentach referendum ma sens, bo Bytomianie potrzebują ?
- : pracy, pracy, prcy.
Umów sie na spotkanie z Henrykiem Bąkiem, jesli zgadzasz się z moim zarysem myśli.
pozdrawiam Kolega

Adrian Król pisze...

Spotkanie z Henrykiem Bonkiem - jak najbardziej.

Anonimowy pisze...

A ja się pytam co Koj zrobił dla Karbia? Jestem za referendum!

Anonimowy pisze...

Cóż to za przerwa w pisaniu?

Adrian Król pisze...

Brak czasu? , brak tematów? , nie, nie. Mam trochę do załatwienia, takich z cyklu osobistych, a to nie nastraja do pisania. Ale to nie oznacza, że zawiesiłem na kołku całą swoją aktywność. Podzielę się tym wszystkim już wkrótce.